Nagranie, udostępnione w sieci przez kobietę o imieniu Victoria, która była naocznym świadkiem zdarzenia, jest wstrząsające. Widać na nim samochód jadący ulicami Belgii, który z boku ciągnie dużego psa, wyglądającego na owczarka. Kobieta, która opisała wszystko na Facebooku twierdzi, że wielokrotnie trąbiła klaksonem, żeby zatrzymać właściciela zwierzęcia. "W końcu zatrzymał samochód, podszedł do mnie i zapytał, czy to ja trąbiłam" - powiedziała, cytowana przez "Daily Mail". Zapytała go, czy uważa, że takie traktowanie psa jest normalne. "Robię, co chcę, to mój pies" - miał jej odpowiedzieć, po czym wrzucić martwe już zwierzę do bagażnika i odjechać.
Belgia: Internauci wytropili zabójcę psa
Victoria zamazała na filmie numer rejestracyjny samochodu, o którym mowa, ale internauci szybko wytropili właściciela auta i postanowili samodzielnie wymierzyć mu karę. Jak opisuje brytyjski serwis, właściciel zwierzęcia otrzymał mnóstwo nienawistnych wiadomości, a w internecie szybko rozprzestrzeniła się petycja osób domagających się sprawiedliwości. Zebrano pod nią 50 tysięcy podpisów.
On zabił psa, oni podpalili mu dom
W poniedziałkowy (7 lipca) poranek do lokalnych służb wpłynęło zgłoszenie o pożarze jednego z domów w miasteczku Oupeye, w którym mieszkał właściciel czworonoga. "Wezwano pomoc około godz. 3.30 nad ranem. Dom właściciela psa został podpalony, mężczyźnie na szczęście udało się z niego wydostać o własnych siłach" - powiedział lokalnym mediom Serge Fillot, burmistrz miasteczka. Dodał, że działanie przeciwko mężczyźnie było niedopuszczalne, nawet jeśli śmierć psa była okrutna i tragiczna. "Jeśli ktoś celowo podpaliłby dom w nocy, gdy ktoś inny przebywał w domu, byłoby to usiłowanie zabójstwa" - stwierdził.
Tak się tłumaczył zabójca psa
Prokuratura wszczęła odrębne śledztwo w sprawie podpalenia. "Poproszono eksperta o ustalenie przyczyny pożaru. Wstępne dochodzenie wskazuje, że było to podpalenie dokonane w nocy, gdy w domu znajdowali się ludzie". Na domu widniał napis "Zabójca psa". Jak podają media, sprawcy podpalenia grozi teraz do 30 lat więzienia. "Oba śledztwa, zarówno w sprawie znęcania się nad zwierzętami, jak i podpalenia, są w toku" - czytamy. Właściciel psa dzień po publikacji wideo w sieci zjawił się na posterunku policji i zeznał, że nie ciągnął psa za samochodem z rozmysłem, a zwierzę po prostu wyskoczyło przez okno.