Cracovia Deli – polska ostoja na Boro Park

2012-10-06 14:00

Cracovia Deli to jeden z najstarszych i z pewnością najbardziej znany polski sklep w dzielnicy Boro Park na Brooklynie. To miejsce, gdzie można kompleksowo zaopatrzyć się w polskie produkty bez konieczności odwiedzania dalekiego Greenpointu, czy też Ridgewood.

– Kiedy przejmowaliśmy ten biznes 14 lat temu, to sklep funkcjonował już od wielu lat – wspominają Stanisława i Andrzej Boguń, którzy Cracovię odkupili od innych polskich właścicieli w 1998 roku. – Znany był zresztą pod tą samą nazwą. Tylko wtedy mieścił się kawałek dalej i był znacznie mniejszy.

Pan Andrzej wcześniej pracował w piekarni, miał także własną przetwórnię ryb. Chcąc jednak stworzyć biznes rodzinny, zaczął z żoną rozglądać się za odpowiednim miejscem na prowadzenie sklepu. Kiedy trafiła się okazja korzystnego zakupu biznesu nieopodal miejsca zamieszkania, nie zastanawiał się długo. – Można powiedzieć, że nasz sklep rósł wraz z rozwojem miejscowej Polonii i zwiększającą się liczbą towarów z Polski – wspomina pan Andrzej. – Dwukrotnie musieliśmy zmienić lokalizację szukając coraz to większej powierzchni. Chcieliśmy zaoferować rosnącej liczbie klientów jak największy wybór towarów – dodaje.

Doskonałe zaopatrzenie to bez wątpienia silna strona Cracovii, a także zasługa doskonałego handlowego zmysłu pani Stanisławy. Obecnie w sklepie można zaopatrzyć się w szeroką gamę polskich produktów. Na sklepowych półkach znajdziemy między innymi rodzime napoje, słodycze, konserwy, przetwory, dżemy, a nawet kosmetyki. W ofercie jest również szeroki wybór polskich serów, wędlin i kiełbas. W sklepie można kupić również obiady, w tym pożywne zupy. Wiele produktów przygotowywanych jest na miejscu, między innymi cała garmażerka. Właściciele sami również wypiekają ciasto, z czego pan Andrzej przygotowuje wyborne drożdżówki.

Tak jak i inne dzielnice, w których mieszkają Polacy, tak i Boro Park zmienił się w ciągu kilku ostatnich lat. Jeszcze pięć czy dziesięć lat temu blisko 100 procent klientów sklepu stanowili Polacy. Obecnie te proporcje zaczęły się zmieniać. – Teraz nie ma już turystów z Polski i wiele osób wróciło na stałe do kraju – wyjaśnia pani Stanisława. – Polonia na Boro Park w ciągu kilku ostatnich lat znacznie się zmniejszyła. Coraz częściej jednak odwiedzają nas inne nacje. Przychodzą Amerykanie, Rosjanie, Węgrzy, a także Latynosi – dodaje właścicielka.

Prowadzenie polskiego sklepu w okolicy, gdzie mieszka znacznie mniej Polaków niż chociażby na Greenpoincie czy Ridgewood, to coś więcej niż tylko prowadzenie biznesu. – Dla nas to pewnego rodzaju misja, aby zaoferować Polakom to, czego na co dzień potrzebują – wyjaśnia pani Stanisława.

– Ta praca daje nam dużo satysfakcji, ale również mamy szczęście do klientów – nie kryje pan Andrzej. – Polonia na Boro Park jest wspaniała, a klienci bardzo sympatyczni. Wszyscy tu zresztą znamy się już od wielu lat – dodaje właściciel. Przed 7 laty właściciele sklepu przeżyli ogromną rodzinną tragedię. W wypadku na motorze zginął ich jedyny syn 20-letni Michał. – Michał bardzo pomagał nam w prowadzeniu i rozwoju tego biznesu, podobnie zresztą jak i córki, kiedy mieszkały jeszcze z nami – mówi pan Andrzej. – Po tym wypadku ciężko było nam skupić się na czymkolwiek co wiązało się z pracą. Musieliśmy jednak żyć dalej i ta praca pomogła i ciągle pomaga nam przetrwać – dodaje.

– Nauczyliśmy się żyć z tym bólem, bo już tak jest, że czas goi rany, ale ból zostaje – opowiada pani Stanisława. – Nauczyliśmy się także patrzeć w przyszłość i cieszyć tym co jeszcze przed nami – dodaje. Radością i dumą państwa Boguń są dorosłe już córki. 31-letnia Magda jest lekarzem i robi właśnie specjalizację endokrynologa na Yale, a 28-letnia Aldona pracuje jako księgowa. Niedawno odbył się jej ślub. – Dzieci od małego bardzo pomagały nam w prowadzeniu tego sklepu – mówią zgodnie właściciele. Bez ich wsparcia ten biznes na pewno nie wyglądałby tak jak obecnie. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni – dodają.

Marcin Żurawicz

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki