Przez bardzo długi czas władze miasta ukrywały problem ołowiu albo udawały, że go nie ma. NYCHA nie przeprowadzało obowiązkowych inspekcji, a w raportach wpisywano, że się odbyły. Co gorsza, w sobotę administracja przyznała, że wiedziała o 820 dzieciach z miejskich osiedli, u których wykryto niebezpieczny poziom ołowiu. Mimo to nie zrobiła nic, aby poprawić warunki w mieszkaniach i dokonać inspekcji.
Po tym, jak pod koniec czerwca Bill de Blasio (57 l.) zapowiedział przeznaczenie na remonty ponad 2 mld dol., w niedzielę ogłoszono pomysły na walkę z zatruciami ołowiem. Pracownicy miejscy będą teraz przeprowadzać śledztwa środowiskowe. Inspektorzy pojawią się w mieszkaniu, gdy u mieszkającego tam dziecka podczas wizyty lekarskiej wykryje się we krwi 5 mikrogramów ołowiu na decylitr krwi. Jeżeli stwierdzą, że na ścianach znajduje się farba z ołowiem, wydadzą zarządcy budynku zlecony przez Wydział Zdrowia nakaz do natychmiastowego usunięcia trującej farby. Wcześniej takie inspekcje były zalecane, jeżeli dziecko miało 10 mikrogramów ołowiu na decylitr krwi.
Te zapowiedzi nie uratują urzędników przed wnikliwą kontrolą. Miejski rewident Scott M. Stringer zapowiedział śledztwo, które ma wykazać winnych zatajenia informacji o zatruciach w ratuszu, NYCHA i departamencie zdrowia. – To zwodzenie musi się skończyć! Agencje muszą być rozliczone z koordynowania oraz przestrzegania prawa i najlepszych praktyk, by nasze dzieci były bezpieczne – napisał w oświadczeniu Stringer.
Czas znaleźć winnych!
2018-07-03
8:00
Po skandalu z zaniedbaniami w miejskich osiedlach zarządzanych przez New York City Housing Authority (NYCHA), władze miasta zapowiadają kolejne kroki mające pomóc lokatorom i naprawić zszargany wizerunek. W niedzielę administracja ogłosiła nowy program inspekcji. Zapowiada natychmiastowe kontrole i remonty lokali zamieszkałych przez dzieci, u których stwierdzi się wysoki poziom ołowiu. Własne śledztwo zapowiedział też miejski rewident oburzony bezczynnością władz NYCHA.
i
Podcasty
Playlisty tematyczne
