Dalej pijemy dużo i słodko! Sąd pozwolił

2013-03-12 21:44

Pijcie, ile chcecie, co chcecie i kiedy chcecie - tak można streścić przesłanie, jakie przekazał nowojorczykom Milton Tingling. Sędzia stanowego sądu najwyższego niemal w ostatnim momencie zablokował zakaz sprzedaży wielkich słodzonych napojów gazowanych, który miał wejść w życie we wtorek.

Promowany przez burmistrza Michaela Bloomberga (71 l.) i nowojorski Wydział Zdrowia przepis miał zakazywać restauracjom, barom, kawiarniom i fast foodom sprzedaży słodkich sód w kubkach o pojemności 16 uncji i większych. Każdy, kto nie przestrzegałby zakazu, mógłby zostać ukarany grzywną w wysokości 200 dol.

Tak się jednak nie stanie. Przynajmniej na razie. W poniedziałek późnym popołudniem sędzia Tingling wstrzymał wprowadzenie zakazu.

Jak donosi Fox News, głównym powodem decyzji jest to, że przepis ogranicza wolność wyboru, przede wszystkim nie dotyczy całego miasta i wszystkich restauracji oraz sklepów. Dla przykładu: pizzeria, która ma licencję wydaną przez miejski Board of Health, nie mogłaby sprzedawać wielkich sód, a znajdujący się obok sklep 7-Eleven - który działa na licencji stanowej - nie musiałby stosować się do przepisu i dalej mógłby je sprzedawać.

Decyzja sędziego to lekki prztyczek w nos dla Bloomberga. Burmistrz nie składa jednak broni.

- Złożymy apelację od tej decyzji i wygramy. Naszym zdaniem sędzia popełnił błąd, jeżeli chodzi o interpretację prawa. Ten zakaz nie ograniczał wolności wyboru, a raczej zmuszał do myślenia, czy faktycznie musimy jednorazowo wypić coś z 16-uncjowego kubka - mówił Bloomberg.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki