Demonstranci od dwóch dni gwałtownie protestują w Kazachstanie przeciwko podwyżce cen gazu

i

Autor: AP Protesty w Kazachstanie trwają od 2 stycznia

Dramatyczne protesty w Kazachstanie: na głównym placu Ałmaty wojsko. Słychać było strzały

2022-01-06 10:59

W czwartek (6 stycznia) o świcie, do centrum Ałmaty, gdzie od kilku dni protestują setki obywateli, wjechało kilka opancerzonych transporterów i wkroczyły dziesiątki żołnierzy. Jak informują korespondenci Reutersa, gdy żołnierze zbliżali się do tłumu, słychać było strzały. Sytuacja, zdaniem policji, jest już opanowana, mimo to Rosja, w ramach sił pokojowych, wysłała tam swoje jednostki.

Reakcja Rosji to odpowiedź na apel prezydenta Kazachstanu Kassyma-Jomarta Tokajewa. Jak informuje agencja Reuters, w obliczu protestów, polityk poprosił o interwencję Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), sojuszu wojskowego Rosji, Armenii, Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu. Do Kazachstanu zmierzają rosyjskie oddziały spadochroniarzy. Jednocześnie w czwartek (6 stycznia), po tym, jak rano na placu Ałmaty, w której demonstrowały tłumy mieszkańców, pojawiło się wojsko, kazachska policja poinformowała, że ​​siły zbrojne „wyeliminowały dziesiątki buntowników". "Wczoraj w nocy siły ekstremistyczne próbowały szturmować budynki administracyjne, komendę policji miejskiej w Ałmaty, a także lokalne wydziały i komisariaty policji" - cytuje słowa rzecznika policji Sałtanata Azirbeka PAP. Z relacji świadków wynika, że gdy żołnierze zbliżali się do manifestantów, rozległy się strzały. Reuters donosi o niezweryfikowanym materiale wideo, który krąży po mediach społecznościowych, a który przedstawia żołnierzy patrolujących w nocy ulice Ałmaty, strzelających z broni, a także masową grabież w mieście. Państwowa telewizja z kolei pokazała nagranie, na którym widać stos broni leżący na ulicy i ludzi, którzy podchodzą do niego i ją biorą.

CZYTAJ TAKŻE: Stało się. Obowiązkowe szczepienia są faktem. To najbardziej surowe przepisy pandemiczne!

Antyrządowe protesty we Wrocławiu

Protesty w Kazachstanie rozpoczęły się 2 stycznia od sprzeciwu wobec rosnących cen gazu LNG, używanego do tankowania samochodów. Po drodze jednak przekształciły się w antyrządowe zamieszki, wymierzone między innymi w byłego już prezydenta Nursultana Nazarbajewa i jego następcę. Jak informuje Reuters, Nazarbajew (81 l.) ustąpił ze stanowiska w 2019 r., mimo to pozostał polityczną szarą eminencją, a jego rodzina kontroluje sporą część kazachskiej gospodarki. Nie ujawnił się jednak od początku protestów. Tymczasem Narodowy Bank Kazachstanu w obliczu kryzysu zawiesił pracę banków, w większej części kraju  nie działa też internet.  

CZYTAJ TAKŻE: QUIZ. Ile wiesz o gotowaniu i jedzeniu? Test wiedzy kulinarnej

Kazachskie ministerstwo zdrowia poinformowało, że w wyniku zamieszek rannych zostało około tysiąca osób, z tego czterysta jest w szpitalu, a 62 osoby leżą na oddziałach intensywnej terapii. Z kolei telewizja publiczna podała, że w czasie protestów 12 członków sił bezpieczeństwa zginęło, a 353 innych zostało rannych. 

Sonda
Czy będzie cię stać na zapowiadane podwyżki cen gazu?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki