Rosyjski propagandysta wzywa do wojny z Polską. "Polska rzucona na kolana w 20 minut, cofnięta do epoki kamienia łupanego"
W rosyjskiej telewizji po wybuchu wojny na Ukrainie padają groźby o wiele ostrzejsze i o wiele bardziej wprost formułowane, niż z ust polityków. Było już na przykład grożenie zatopieniem Wielkiej Brytanii nuklearnym tsunami. Jednym z propagandystów, którzy są zapraszani do putinowskich mediów celem straszenia i rozbudzania agresji, jest Jakow Kedmi. To były dyplomata izraelski i agent KGB, który chętnie wspiera rosyjską wizję świata, a zwłaszcza ataki na nasz kraj. Tym razem zaapelował, by nie wahać się zaatakować nas militarnie. WS trakcie telewizyjnej "debaty" Kedmi stwierdził, że Rosja może zniszczyć Polskę w dwadzieścia minut. "I Polski nie ma. Nie będzie niczego: wody, elektryczności, baz wojskowych. Nie potrzeba do tego żołnierzy. Skoro mamy możliwości militarne, Rosja nie musi ryzykować życia obywateli, żeby czołgi pojechały do Warszawy".
Rosyjski propagandysta: "50-60 strategicznych obiektów można zniszczyć w 20 minut i Polski nie ma"
Co musi się stać, by to wszystko według Jakowa Kedmiego nastąpiło? "Polska przygotowuje się do wojny, której nie będzie" - uważa propagandysta. Ale nasze rzekome przygotowania nic nie dadzą, bo jeśli polscy żołnierze choćby "przesuną się" w stronę Rosji, Putin wyśle nas "do epoki kamienia łupanego", pozbawiając atakami z powietrza całej infrastruktury krytycznej. Infrastruktura taka jest od miesięcy atakowana na Ukrainie przy pomocy irańskich dronów. "Polskę można rzucić na kolana w ciągu godziny za pomocą broni konwencjonalnej, przywracając ją do epoki kamienia łupanego. 50-60 strategicznych obiektów można zniszczyć w 20 minut i Polski nie ma" - stwierdził były dyplomata.