Rodzinny dom Ruhollaha Chomeiniego stanął w płomieniach
Muzeum Chomeiniego, który zmarł w 1989 roku, znajduje się w miejscowości Chomein położonej na zachodzie kraju w prowincji Markazi. W mediach społecznościowych pojawiły się w czwartek (17 listopada) wieczorem nagrania wideo pokazujące wiwatującą grupę ludzi, którzy podpalili rodzinny dom otoczonego kultem ajatollaha.
Według relacji telewizji Al-Dżazira jeden z demonstrantów zebranych przed domem Chomeiniego powiedział: "ten rok będzie rokiem krwi". Dodał, że religijno-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei, następca założyciela Republiki Islamskiej, "zostanie obalony".
Półoficjalna irańska agencja Tasnim podała, że "informacja (o podpaleniu) jest kłamstwem (...), a drzwi domu nieżyjącego inicjatora wielkiej rewolucji są otwarte dla publiczności". Podczas demonstracji, które od września wstrząsają krajem zdarzało się już, że wizerunki Chomeiniego były publicznie niszczone lub palone, co - jak pisze Times of Israel - jest złamaniem poważnego tabu w Republice Islamskiej.
Portal Times of Israel podkreśla, że Chomeini do dziś otaczany jest kultem przez władze kraju, a rocznice jego śmierci są w Iranie świętem. W czwartek, 17 listopada Teheran oskarżył Izrael i zachodnie wywiady o próby wywołania wojny domowej w Iranie, którym od września wstrząsają społeczne protesty.
Rząd Iranu ocenia, że agenci państw wrogo usposobionych do Republiki Islamskiej podsycają fale protestów, które wybuchły po śmierci 22-letniej Mahsy Amini, aresztowanej przez tamtejszą policję moralności. AFP podaje, że do państw, które starają się podsycać protesty, Teheran zalicza Francję.
Organizacja Amnesty International poinformowała w czwartek, 17 listopada na Twitterze, że władze Iranu zabiegają o kary śmierci dla 21 osób zaangażowanych w protesty. "Sfingowane procesy mają zastraszyć tych, którzy uczestniczą w ludowym powstaniu, jakie wstrząsa Iranem od września, i zniechęcić innych ludzi do zaangażowania się w ten ruch" - głosi wpis AI.