Naukowcy twierdzą, że odkryli jedyne na Ziemi anomalie w rejonie słynnego Trójkąta Bermudzkiego
O Trójkącie Bermudzkim położonym między Miami, Puerto Rico i Bermudami słyszał niemal Każdy. Na tajemniczym obszarze na oceanie w rejonie Florydy dochodziło do licznych katastrof lotniczych i zaginięć statków. Niektórzy przekonują, że nie ma czego badać, bo wyjątkowa liczba katastrof w "trójkącie" to mit, inni mimo wszystko uważają, że coś w tym wszystkim jest. A nowe odkrycie naukowe przyniosło właśnie przełom. Wygląda na to, że wyjaśnienie zagadki Bermudów nie leży na powierzchni oceanu, lecz kilkadziesiąt kilometrów pod nim. Właśnie tam naukowcy znaleźli coś, czego dotąd nigdzie indziej na Ziemi nie zaobserwowano! Rezultaty ich badań opublikowano w renomowanym czasopiśmie Geophysical Research Letters. Zespół badawczy kierowany przez sejsmologa Williama Frazera z Carnegie Science oraz Jeffreya Parka z Uniwersytetu Yale badał aktywność sejsmiczną w rejonie Trójkąta Bermudzkiego. Bermudy to wyspy pochodzenia wulkanicznego, ale choć wulkan od lat jest wygasły, to nie zapadły się pod wodę.
Pod skorupą oceaniczną w rejonie Trójkąta Bermudzkiego znajduje się dodatkowa warstwa skał
Naukowcy przeanalizowali fale sejsmiczne pochodzące z 396 silnych trzęsień ziemi z całego świata. Te fale, przechodząc przez wnętrze planety, zmieniają prędkość w zależności od rodzaju skał. Dzięki temu można „zobaczyć” struktury ukryte dziesiątki kilometrów pod powierzchnią Ziemi. Tym sposobem można odtworzyć trójwymiarowy obraz wnętrza Ziemi pod Bermudami aż do głębokości około 50 kilometrów. To, co odkryto, zaskoczyło nawet samych autorów badania. Pod skorupą oceaniczną, gdzie normalnie zaczyna się płaszcz Ziemi, znajduje się dodatkowa warstwa skał. Ma ona około 20 kilometrów grubości - to sytuacja bez precedensu w skali globu. Co istotne, jest mniej gęsta niż otaczające ją skały. Bermudy są wypychane ku górze przez masywną, lekką strukturę skalną znajdującą się pod nimi. Skąd taka anomalia? Tutaj zaczyna się zagadka. Jedna z możliwości zakłada, że w ostatniej fazie aktywności wulkanicznej magma nie wydostała się na powierzchnię, lecz utknęła pod granicą skorupy i płaszcza, gdzie stopniowo zastygała. Możemy też mieć do czynienia z pozostałościami jakichś prakontynentów. A może to jeszcze co innego? Badania trwają i jedno jest pewne - fakt istnienia bezprecedensowej anomalii akurat w rejonie Trójkąta Bermudzkiego naprawdę daje do myślenia i pozostawia nadzieję na nowe sensacyjne odkrycia.