- We wtorek rozpoczęła się rozprawa główna ws. znieważenia zamordowanej Mai z Mławy.
- Matka oskarżonego nie stawiła się dziś w sądzie.
- Jej odmowa udziału, nawet zdalnego, budzi wiele pytań.
Milion złotych zadośćuczynienia. Rodzina Mai walczy o sprawiedliwość
We wtorek 16 grudnia ruszył proces przeciwko Katarzynie G., matce Bartosza G., głównego podejrzanego o zamordowanie 16-letniej Mai z Mławy. Kobieta zdaniem reprezentanta rodziny Kowalskich miała zamieścić w internecie nawet do dziesięciu tysięcy negatywnych wpisów, obrażających pamięć Mai z Mławy oraz jej bliskich. W swoich komentarzach, mimo wcześniejszego sądowego zakazu publikacji, Katarzyna G. miała przedstawiać zmarłą nastolatkę w wyjątkowo krzywdzącym świetle. Oskarżała Maję o zażywanie narkotyków i alkoholu, a nawet określała ją mianem „kata” swojego syna, podnosząc rzekome prześladowanie w sieci, którego doświadczał Bartosz. Katarzyna G. konsekwentnie twierdziła za pośrednictwem różnych mediów, że jej działania nie są znieważaniem, lecz jedynie „pokazywaniem prawdy”.
Katarzyna G. nie stawiła się w sądzie
Podczas rozprawy sędzia ujawniła, że pozwana złożyła wniosek o odroczenie sprawy na czas nieokreślony. Argumentowała to koniecznością rozpoznania skargi na radcę prawnego Wojciecha Kasprzyka. Wskazywała również, że jej obecnym, tymczasowym miejscem zamieszkania jest Grecja, a sytuacja finansowa nie pozwala jej na przyjazdy do Polski ani regularne odbieranie korespondencji sądowej. Podnosiła także, że nie ma możliwości stawienia się na rozprawie, zwłaszcza w sytuacji, gdy - jak twierdzi - pełnomocnik drugiej strony zapowiada „robienie spektaklu” i zapraszanie osób postronnych za pośrednictwem mediów społecznościowych.
"To celowe działanie"
Pełnomocnik Wojciech Kasprzyk stanowczo sprzeciwił się temu wnioskowi. W jego ocenie był to celowy zabieg obliczony wyłącznie na przewlekanie postępowania. Podkreślał, że pozwana od kilku tygodni publicznie deklarowała w mediach społecznościowych, iż nie zamierza stawiać się przed żadnym sądem oraz że okazuje lekceważenie wobec polskiego prawa. Zwrócił również uwagę, że mimo wcześniejszych postanowień sądu, aktywność pozwanej w internecie znacząco wzrosła. Jak wskazywał, wielokrotnie publikowała ona treści godzące w dobre imię powoda Jarosława Kowalskiego, jego córki oraz całej rodziny. W ocenie strony powodowej działania te miały charakter skandaliczny, a sam wniosek należało uznać za całkowicie bezzasadny.
Sąd poinformował, że pozwana miała możliwość udziału w rozprawie w formie zdalnej, jednak z niej nie skorzystała. W związku z tym postanowiono rozpocząć rozprawę zgodnie z planem i przystąpiono do przesłuchania pana Jarosława.