Był rok 1978, gdy na ulicach stolicy pojawiły się węgierskie autobusy serii 200. Dla mieszkańców Warszawy był to prawdziwy przełom. Pojemne, proste w konstrukcji i − jak na tamte czasy − niezwykle wytrzymałe. To właśnie one pomogły przetrwać „zimę stulecia”, kiedy inne pojazdy odmawiały posłuszeństwa, a miasto musiało funkcjonować mimo ekstremalnych warunków.
Ikarusy zostały wizytówką Warszawy
Ikarusy szybko stały się wizytówką stolicy. − Warszawa stała się potem reklamą dla Ikarusów w innych miastach. Zyskaliśmy świetne referencje podczas wspomnianej zimy. A z zagranicy kupowano wtedy przegubowce, bo krótsze autobusy produkowano w Polsce na licencji − wspominał w rozmowie z branżowym portalem transport-publiczny.pl Laszko Rakasz, wieloletni przedstawiciel firmy Ikarus w Polsce.
Kultowe cechy Ikarusów
Przez 35 lat woziły miliony pasażerów. Do szkoły, do pracy, na randki i rodzinne uroczystości. W sumie przez Warszawę przewinęło się niemal 4 tysiące Ikarusów. Ich żółto-czerwone, a czasem całkiem czerwone sylwetki były nieodłącznym elementem miejskiego krajobrazu i każdej pamiątkowej fotografii z PRL-u i lat 90.
Do dziś wywołują lawinę wspomnień. Na profilu „infoulice”, prowadzonym przez warszawski ratusz, urzędnicy przypomnieli klimat tamtych podróży:
− Nie zna życia, kto nie wdrapywał się do autobusu po schodach, nie siedział na skajowych siedzeniach i nie pamięta szczęku otwierających się harmonijkowych drzwi. Droga do szkoły czy pracy upływała przy dyskretnym wyciu mostu napędowego i dźwięku obijających się o siebie szyb, które notabene wcale nie tak łatwo było latem otworzyć. Kierowca jednym pociągnięciem palca otwierał drzwi i był wybitnym specjalistą w poszukiwaniu biegów − jak głosi plotka nie były one w układzie H tylko O, a długi lewar służył do losowania przełożenia − czytamy.
Ostatnie Ikarusy na ulicach Warszawy
Wybór Ikarusa jako producenta pierwszego seryjnego autobusu przegubowego dla Warszawy nie był przypadkiem. Zadecydowała prosta konstrukcja i ścisła współpraca gospodarcza Polski z Węgierską Republiką Ludową. Choć wymiana floty na nowoczesne pojazdy trwała latami, jedno było pewne − era Ikarusów musiała się kiedyś skończyć.
Ostatecznie kultowe autobusy zniknęły z warszawskich ulic w grudniu 2013 roku. Dziś nie wożą już pasażerów, ale w pamięci warszawiaków wciąż pozostają symbolem miasta i niepowtarzalnego klimatu dawnych lat.