W poniedziałek, 17 października, w sądzie na Manhattanie rozpoczął się cywilny proces przeciwko Kevinowi Spaceyowi (63 l.). Sprawę wytoczył mu aktor Anthony Rapp, który oskarżył gwiazdora o napaść seksualną i celowe spowodowanie zaburzeń emocjonalnych, do czego miało dojść w 1986 roku, kiedy Rapp miał 14 lat. Twierdzi, że 26-letni wówczas, pijany Spacey w trakcie przyjęcia w swoim mieszkaniu "położył się na nim, próbując go uwieść". Sędzia federalny Lewis Kaplan odrzucił zarzut Rappa o spowodowanie cierpień emocjonalnych, podtrzymał natomiast ten o napaść seksualną.
Sprawa Kevina Spaceya. Zapłaci 200 mln zł za molestowanie?
Rzekoma ofiara aktora złożyła pozew w 2020 roku, domagając się 40 mln dolarów (niemal 200 mln zł) zadośćuczynienia. Jednak oskarżenia przeciw gwiazdorowi "House of Cards" pojawiły się już w 2017 roku w artykule na "BuzzFeed News".
Kevin Spacey żałuje, że przeprosił
Krótko po publikacji Spacey dokonał coming outu jako gej i przeprosił Rappa za potencjalne "nieodpowiednie zachowanie", utrzymując jednocześnie, że do niczego nie doszło. Na poniedziałkowym posiedzeniu sądu postanowił jednak wycofać się z przeprosin. "Wyciągnąłem lekcję, która brzmi: nigdy nie przepraszaj za coś, czego nie zrobiłeś" – cytowała laureata Oscarów agencja Reutera.