Coraz większy pożar na południu Francji. W rejonie Narbonne spłonęło prawie 2 tys. hektarów lasu
Pojawiają się kolejne pożary! Ogień najpierw pojawił się w Grecji, teraz strażacy walczą z nim na południu Francji. Pożar lasu koło miasta Narbonne na południowym zachodzie kraju, który objął powierzchnię prawie dwóch tysięcy hektarów, próbuje opanować tysiąc strażaków. Pięciu zostało rannych, są też poszkodowani mieszkańcy, którzy źle się poczuli z powodu dużego zadymienia. Ogień niestety nadal się rozprzestrzenia. Na zdjęciach i filmach, które pojawiły się w mediach społecznościowych i na portalach informacyjnych widać, że pożary dochodzą do ludzkich siedzib i dróg. Od wczorajszego dnia, czyli od poniedziałku (7 lipca) zamknięta pozostaje autostrada A9, która łączy Francję i Hiszpanię wzdłuż wybrzeża Morza Śródziemnego. Brak doniesień o ofiarach wśród ludzi, ale według władz departamentu Aude ogień strawił stajnię i zginęły tam trzy konie. Sześć domów zostało uszkodzonych. Zagrożone przez ogień są obecnie departamenty Aude, Delcie Rodanu i Herault.
Sezon na pożary wraca co roku. Płoną najpiękniejsze miejsca
Niestety wielkie pożary w pięknych miejscach na południu Europy regularnie wracają. Co roku jest ten sam problem - płomienie pojawiają się gdzieś na wzgórzach i podchodzą do miast, niszczą domy, powodują wielkie ewakuacje mieszkańców i turystów. Bardzo wysokie temperatury niewątpliwie przyczyniają się do tych tragedii, czyniąc wysuszone zbocza gór bardziej podatnymi na spalenie, ale co roku jest mowa o zatrzymanych podpalaczach. Teraz dramat wrócił. Najpierw pisaliśmy o pożarach w Grecji na południe od Aten, potem w Turcji, w rejonie Izmir, gdzie ogień zresztą nadal szaleje oraz w okolicach kurortu Antalya. Trudna sytuacja panowała na Krecie, teraz żywioł jest tam opanowany. We wszystkich tych miejscach nie brak polskich turystów będących świadkami pożarów. Niekiedy muszą uciekać, ostatnio nasi rodacy musieli opuścić hotele w zagrożonych ogniem miejscach na Krecie, w innych częściach wyspy było jednak spokojnie.