Elżbieta II będzie pochowana w dwóch trumnach. Sensacyjne doniesienia!

Pogrzeb Elżbiety II szczegółowo zaplanowano lata temu

Jak to jest w detalach zaplanować swój własny pogrzeb? Wiedziała o tym królowa Elżbieta II, która zmarła w miniony czwartek, 8 września, mając 96 lat. Plan operacji "London Bridge", czyli schematu działania po śmierci brytyjskiej królowej, powstał już w latach 60. ubiegłego wieku i był wielokrotnie uzupełniany i aktualizowany. Pierwszym, co przewiduje niezwykle szczegółowy plan, to sposób poinformowania o śmierci Elżbiety II m.in. premiera Wielkiej Brytanii. Odbyło się to słowami "London Bridge is down", czyli "Most londyński upadł". Potem schemat obejmuje 10 dni, począwszy od D-Day - czyli śmierci królowej, aż do D-Day 10, czyli dnia jej pogrzebu.

Pogrzeb królowej Elżbiety II. 10 dni żałoby w Wielkiej Brytanii

Wiele wiadomo na temat tej 10-dniowej żałoby. Jednym z bardziej zaskakujących ustaleń jest między innymi specyfika trumny, w jakiej Jej Królewska Mość ma zostać pochowana przy swoim zmarłym w ubiegłym roku mężu, księciu Filipie. 

CZYTAJ TAKŻE: 12 godzin czekania, by zobaczyć Elżbietę II w trumnie. Kontrole jak na lotnisku, przenośne toalety, szpitale w pogotowiu

Ołowiana trumna Elżbiety II została przygotowana 30 lat temu

Jak informują brytyjskie media, jedną z przedziwnych tradycji, których z małymi wyjątkami trzymano się od bardzo dawna, jest chowanie monarchów brytyjskich w podwójnych trumnach. Co to znaczy? Zewnętrzna część trumny - również w przypadku Elżbiety II - jest dębowa, a wewnętrzna ołowiana, co sprawia, że całość waży nawet ok. 300 kilogramów. Skąd pomysł na ołowianą trumnę? "Metro" podaje, że chodzi o dobrą "konserwację". Ołów uszczelnia na tyle, że jest w stanie spowolnić proces rozkładu ciała. W podobnej trumnie w 1997 roku spoczęła księżna Diana. Natomiast ta, w której 19 września Elżbieta II zostanie pochowana u boku swego męża, księcia Filipa, została dla niej zaprojektowana już 30 lat temu. 

CZYTAJ TAKŻE: Królowa Elżbieta II nie żyje. Jest data pogrzebu. Wiemy, jak będzie wyglądało "pożegnanie stulecia"