Maluszki płaczą w sądach imigracyjnych

2018-07-10 4:13

Dziesiątki dzieci, nawet mających zaledwie roczek, pojawiają się w sądach imigracyjnych. Wszystko to po to, by mogły wrócić do rodziców. Problem w tym, że administracja może się nie wyrobić, bowiem termin wyznaczony przez sędziego federalnego upływa już 10 lipca.

Maluszki płaczą w sądach imigracyjnych

i

Autor: Associated Press Maluszki płaczą w sądach imigracyjnych

Z szacunków aktywistów wynika, że do rodzin zdoła wrócić zaledwie połowa dzieci. Jak przyznał sekretarz zdrowia i opieki społecznej USA Alex Azar, władze imigracyjne rozdzieliły od rodziców, nielegalnych imigrantów „niespełna 3000 dzieci”, które zostały umieszczone w różnych ośrodkach, schroniskach lub rodzinach zastępczych. Organizacja American Civil Liberties Union podała administrację Donalda Trumpa (72 l.) do sądu, a sędzia federalny w San Diego nakazał jak najszybsze oddanie dzieci
rodzicom. W wielu przypadkach dzieci stawać muszą przed sędziami imigracyjnymi, którzy decydują o ich losie. To, co dzieje się na salach, bywa dramatyczne. Kilka dni temu w sądzie w Phoenix pojawił się zaledwie roczny chłopczyk Johan, imigrant z Hondurasu. Dziecko czekając z prawnikiem na swoją kolej przesłuchania, piło mleko i bawiło się piłeczką, nieświadome tego, że ktoś rozstrzyga o jego losie. Sędzia John W. Richardson wyznaczył chłopcu będącemu pod opieką Health and Human Services Department dobrowolną deportację. Oznacza to, że zostanie przetransportowany do Hondurasu, gdzie przebywają jego rodzice. Jak relacjonuje AP, chłopiec bardzo płakał na sali sądowej. Podobnych scen było wiele. Nie jest do końca jasne, jak wiele dzieci stanęło już przed sądem imigracyjnym, AP donosi, że administracja może nie wyrobić się na czas z oddaniem dzieci. Termin dla tych do 5. roku życia mija 10 lipca, dla pozostałych 26 lipca. Przedstawiciele Justice Department prosili sędziego o przedłużenie tego terminu, ale sąd się nie zgodził. Przekazali też ACLU listę maluchów, które mają zostać przekazanerodzinom. – To bardzo rozczarowujące, ale wygląda na to, że administracji nie uda się zjednoczyć z bliskimi nawet połowy z tych dzieci – powiedział Lee Gelernt, adwokat ACLU.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki