Pijanych i "brzydko pachnących" nie wpuszczają do autobusów i tramwajów! W Warszawie powinno być tak samo?

2014-02-07 17:41

Zarząd Komunikacji Miejskiej w Czechach postanowił, że pijani, śmierdzący lub podejrzanie wyglądający pasażerowie nie mają prawa wejść do autobusu lub tramwaju. Selekcja pasażerów w Brnie to dobry pomysł i czy Warszawa powinna być następna?

Zimą jest najgorzej. Czasem nie da się wejść do autobusu lub tramwaju ze względu na przytłaczający charakterystyczny odór. Wszystko za sprawą najczęściej pijanego lub bezdomnnego pasażera korzystającego z komunikacji miejskiej.

To trudna do rozwiązania sytuacja. Bo z jednej strony smród jest czasem tak okropny, że jak najszybciej trzeba się ewakuować z autobusu lub tramwaju. Z drugiej - odzywa się w nas współczucie. Jest przecież zimno, a nie każdy ma się gdzie ukryć przed mrozem. Co w takim razie robić?

Zobacz: Podyskutują o komunikacji

W Czechach w miejscowości Brno od początku 2014 roku pracują "powstrzymywacze", których celem jest zatrzymywanie śmierdzących, pijanych lub podejrzanie wyglądających ludzi, którzy chcą wejść do autobusu lub tramwaju. "Powstrzymywacze" noszą specjalne mundury oraz mają zdecydowanie wyższe uprawnienia niż zwykły kontroler biletów. Projekt w Czechach zaplanowano wstępnie na trzy miesiące.

Taki pomysł sprawdziłby się w Warszawie?

mają specjalne mundury oraz o wiele wyższe uprawnienia niż zwykły "kanar".

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki