Mobilizacja

i

Autor: Shutterstock Mobilizacja

Druga armia świata...

Mobilizacja w Rosji. Poborowi sami organizują ekwipunek na front. "Podpaski obowiązkowe"

2022-09-28 15:11

Do mediów społecznościowych trafiło kuriozalne nagranie z odprawy nowych poborowych, zmobilizowanych w Rosji. Wynika z niego, że wszystko oprócz munduru i broni nowi "żołnierze" muszą sobie skompletować sami. Łącznie z apteczkami, które - zgodnie z zaleceniem ich dowódców - mają posiadać między innymi podpaski i tampony. "Weźcie je od swoich dziewczyn, matek. Obowiązkowo!".

Ogłoszona 21 września mobilizacja, zmroziła Rosjan. Od samego początku masowo opuszczają kraj, czekając na granicach nawet po 50 godzin. Wielu z nich jest gotowych zrobić komuś lub sobie krzywdę, byle tylko nie pojechać na wojnę do Ukrainy. W poniedziałek (26 września) pisaliśmy, że w jednej z komisji wojskowych w obwodzie irkuckim poborowy zabił komendanta, a na dworcu autobusowym w Riazaniu młody mężczyzna dokonał samopodpalenia krzycząc, że nie chce na front. W środę portal Meduza poinformował z kolei o 38-letnim obywatelu Federacji Rosyjskiej, który na początku tygodnia próbował dostać się nielegalnie do Estonii - nocą przez rzekę popłynął z Rosji do Estonii na desce SUP.

Mobilizacja w Rosji. Wszystko, byle nie iść na front

Trudno dziwić się młodym Rosjanom, że pod żadnym pozorem nie chcą trafić do rosyjskiej armii, szczególnie po tym, co widać na nagraniu, jakie krąży po mediach społecznościowych. Udostępniła je między innymi Julia Davis, publicystka "Daily Beast". Widać na nim odprawę w jednostce, do której przybyli świeżo zmobilizowani. Dowódczyni instruuje ich, jak mają się przygotować do wyjazdu na front. Okazuje się, że cały ekwipunek muszą skompletować sobie sami, za własne pieniądze - rosyjskiej armii nie stać nawet na apteczki. 

Dowódczyni do poborowych. "Nikt wam nic nie da. Mundur i broń to wszystko, co armia wam da"

"No, to co dalej? Konieczne są śpiwory. Będziecie spali, gdzie się da. Do tego karimaty, musicie je mieć" - mówi do poborowych. "To nie dostaniemy tego?" - pytają zdziwieni mężczyźni. Dowódczyni nie wytrzymuje i zaczyna krzyczeć. "Wszystko musicie mieć swoje, chłopcy! Nikt wam nic nie da. Mundur i broń to wszystko, co wam armia da. Nic więcej dla was nie mamy". Potem mówi im, że muszą zorganizować sobie apteczki. Co powinno się w nich znaleźć? "Leki na biegunkę, woda utleniona, opaski uciskowe - nie mam opasek dla was wszystkich" - wymienia. Z tłumu słychać: "Ale w aptekach nie ma już opasek uciskowych", "To weźcie je z apteczek samochodowych" - kobieta znów podnosi głos, po czym przestrzega: "Teraz się nie śmiać" i mówi. "Poproście swoje dziewczyny, żony, kobiety o tampony i najtańsze podpaski. Obowiązkowo. Wiecie po co tampony? Wkładacie w ranę, on się rozszerza, tamuje krwawienie i uciska. Robiliśmy tak już w Czeczenii" - zdradza im. Tak wygląda w tej chwili "druga armia świata". 

Sonda
Czy jesteś za wpuszczeniem do Polski Rosjan uciekających przed mobilizacją?
Komandor Dura: "Powszechna mobilizacja nic nie da. Najlepsi żołnierze Rosji poszli już 24 lutego" [Raport Złotorowicza]

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki