My, Polacy, musimy być silni, w grupie

2013-04-20 4:00

Rozmawiamy z Michaelem Szporerem, profesorem Maryland University, członkiem zarządu Amerykańsko-Polskiej Rady Doradczej, organizatorem konferencji "Przedstawiciele Polonii w polityce USA", która odbędzie się w Chicago. Ale do zaangażowania Polaków w amerykańskie życie publiczne zamierza namawiać nie tylko tam. Chce odwiedzić wszystkie znaczące skupiska Polonii.

- Jaki jest cel konferencji?

- Powinna zachęcić Amerykanów polskiego pochodzenia do zaangażowania obywatelskiego. Chodzi o to, żeby zbudować struktury polityczne, oparte głównie na młodzieży, która powinna identyfikować się z Polonią. Gubimy po drodze całe pokolenia, które adaptują się i amerykanizują i w końcu zapominają o swoim pochodzeniu. Dobrze, że nasi rodacy potrafią dostosować się i być częścią tego kraju i wcale nie muszą przez to tracić swojej tożsamości. Żeby dać im tę motywację, musimy stanowić grupę interesu. Musimy mieć coś więcej wspólnego niż to, że pochodzimy z Polski - my sami czy nasi przodkowie. Inaczej tej grupy nie widać i nie istnieje dla środowiska. Amerykańsko-Polska Rada Doradcza obejmuje nie tylko Chicago, ale także Waszyngton, Boston, NY, Detroit i wiele innych miejsc w całych Stanach. To jest organizacja, która ma reprezentować interesy Amerykanów polskiego pochodzenia. To nie jest coś, co się buduje w ciągu miesiąca czy trzech. To proces na lata. W młodych ludziach jest przyszłość.

- Co więc uczestnicy wyniosą z tych spotkań?

- Będziemy dyskutować na przykład na temat, jakie są problemy w kampaniach wyborczych, a osoby, które kandydowały, będą mogą się podzielić swoimi doświadczeniami. Wiadomo, że kampanie są bardzo drogie. Będzie więc panel o tym, jak finansować kampanie. Jak stworzyć PAC - Komitet Akcji Politycznej. A także o tym, jak stworzyć plan wygrania wyborów, polepszenia pozycji Polaków w Illinois i nie tylko. Będzie też panel pt. "Wygrać w Sercu Ameryki: doświadczenia z kampanii kandydatów z całego Środkowego Zachodu". Będziemy również mówić o nominacjach politycznych - na jakiej zasadzie są one przyznawane i jak się o nie ubiegać.

- Czy Polacy mają szansę zaistnieć w amerykańskiej polityce?

- Amerykanie polskiego pochodzenia uczestniczą w polityce amerykańskiej już od dawna, tylko niekoniecznie robią to jako Polacy. Uczestniczą, finansują kampanie wyborcze, polityków, biorą udział w wyborach, czynnie i biernie. Chodzi raczej o to, w jaki sposób uczestniczą. Było np. kilku gubernatorów polskiego pochodzenia, ale nie w Chicago, największym skupisku Polonii, tylko na przykład w stanie Oregon czy na Alasce.

- Dlaczego w największym skupisku polonijnym, takim jak Chicago, jest tak mało Polaków na wysokich stanowiskach? Tak trudno Polakom także o kontrakty, zamówienia publiczne...

- Aby uczestniczyć i istnieć, Polonia musi mieć struktury, pieniądze i tradycje. Trzeba to pielęgnować od kolebki. Chicagowska Polonia szczególnie często ogląda się na Polskę, polskie wybory, nie zawsze myśląc o amerykańskich, o tym, co w tej chwili bardziej bezpośrednio dotyczy ich własnego życia. Stereotyp: są grupy etniczne, które rządzą, są takie, które kierują, a Polacy... pracują. Pracują, ale nie mają reprezentacji w machinie politycznej. Przykładem tego jest 5. dystrykt kongresowy, w którym mieszka sporo Polaków, ale ciągle jest ich zbyt mało zarejestrowanych jako wyborcy. Nie ma strategii, brakuje szerszego myślenia politycznego. Do tego jest potrzebna organizacja polityczna, jak np. APAC czy inne Komitety Akcji Politycznej.

- Z czego wynika, że inne narodowości są bardziej aktywne i widoczne?

- Irlandczycy mają tę tradycje od lat, trzymają się jej i pielęgnują. Mają struktury polityczne i tworzą machinę od pokoleń. Inne nacje niekoniecznie są bardziej aktywne. Żeby zbudować trwałą i skuteczną strukturę polityczną, trzeba najpierw zastanowić się, co to jest Polonia - jedna z największych grup etnicznych w USA. Polacy jako grupa etniczna są inni niż w Polsce, mają inne myślenie, inne zasady, inny jest nawet przekrój religijny. Są także mieszane pary. Dlatego nie można liczyć tylko i wyłącznie na polską grupę etniczną, która jest stosunkowo mała, jeśli chodzi o głosujących. Trzeba włączyć anglojęzyczną grupę Polonii, a można do nich dotrzeć tylko poprzez media amerykańskie, a nie polskie. Polonia anglojęzyczna, wielokulturowa może mieć w swoich rodzinach inne grupy etniczne, musi być otwarta na inny sposób myślenia. Są różnice pomiędzy Polonią z różnych regionów czy miast amerykańskich. Tożsamość etniczna tu jest inna niż tożsamość etniczna w Polsce.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki