NOWY PAPIEŻ: Niech Bóg Wam wybaczy, że mnie wybraliście

2013-03-15 3:00

Kiedy w środę tuż po godz. 19 nad dachem Kaplicy Sykstyńskiej pojawił się biały dym, tłum na placu św. Piotra niemal oszalał. Ludzie odrzucili parasole, biegli w kierunku balkonu bazyliki. - Viva il Papa! Niech żyje papież! Habemus Papam! - skandowali. Rozdzwoniły się dzwony kościołów w całym Rzymie. Kardynałowie już drugiego dnia konklawe wybrali 266. papieża. Swoje głosy oddali na kardynała z Argentyny Jorge Maria Bergoglia (77 l.), który przyjął imię Franciszek.

Jednak o tym, kim jest nowa głowa Kościoła, cały świat dowiedział się dopiero o godz. 20.12, kiedy na balkonie Pałacu Apostolskiego pojawił się kard. Jean-Louis Tauran i drżącym ze wzruszenia głosem powiedział: "Ogłaszam wam wielką radość. Mamy nowego papieża!". Za nim pojawił się Franciszek. - Bracia i siostry, dobry wieczór. Wiecie, że konklawe miało za zadanie dać Rzymowi biskupa. Zdaje się, że moi bracia kardynałowie znaleźli go na końcu świata - powiedział.

Rzeczywiście, jest pierwszym od czasów VIII-wiecznego Grzegorza III z Syrii papieżem spoza Europy. Ale jak przystało na południowca, potrafił od razu wzbudzić sympatię swoją skromnością i uśmiechem. - On podbił nasze serca! - mówił kard. Timothy Dolan (63 l.). - Gdy w środę jedliśmy posiłek w Domu Świętej Marty, wznieśliśmy za niego toast. Potem on wzniósł swój i powiedział: Niech Bóg wam wybaczy, że mnie wybraliście! - opowiadał metropolita Nowego Jorku o kolacji kardynałów po zakończeniu konklawe.

Ta prośba o boskie wybaczenie tym, którzy nałożyli na niego nowe obowiązki, niekoniecznie była tylko żartem. Z przecieków po konklawe z 2005 r., gdy wybrano Benedykta XVI (86 l.), wynika, że kard. Jorge Mario Bergoglio (77 l.) prosił wtedy elektorów, by go nie wybierali. Ostatecznie zajął podobno drugie miejsce. Czy tym razem czuje się już na siłach, by rządzić Kościołem? Na pewno będzie tych sił potrzebował. Bo choć wybór Argentyńczyka przedstawia się jako ukłon w stronę Ameryki Łacińskiej, gdzie katolików jest dwa razy więcej niż w Europie, tak naprawdę kryje się za tym siatka intryg i walki frakcji żądnych władzy w Kościele.

Mimo groźby ekskomuniki włoskie media raz po raz znajdowały szpiega, który uchylał rąbka tajemnicy i opowiadał, co dzieje się za Spiżową Bramą. "Vatican Insider" czy "La Stampa" pisały o rywalizacji kilku grup purpuratów, która rozgorzała po abdykacji Benedykta XVI. Jedni chcieli, by Kościołem dalej rządziła kuria rzymska, inni nawoływali do jej reformy. W ostatnich dniach frakcje kurialistów pod wodzą włoskich kardynałów Angela Sodano (86 l.) i Tarcisia Bertone (79 l.) robiły wszystko, by w konklawe pociągać za sznurki. Próbowały przyspieszyć wybór papieża, by często widzący się pierwszy raz na oczy kardynałowie spoza kurii nie mieli szans się dogadać i doprowadzić do zmian. Ale na nic się to nie zdało. Dlatego podobno po trzecim głosowaniu Bertone nagle podszedł do wysuwającego się na prowadzenie Bergoglio i powiedział, że go popiera, chcąc zapewne podjąć próbę zaciągnięcia długu wdzięczności.

Nowy papież, przyjmując imię Franciszka, dał znak, że z tymi intrygami chce zerwać. Będzie musiał jednak włożyć wiele wysiłku i znaleźć sojuszników, by oczyścić Kościół.

Wczoraj Franciszek jeszcze raz spotkał się ze 114 kardynałami, którzy brali udział w konklawe. Uczestniczyli oni  w pierwszej mszy nowego papieża i wysłuchali jego homilii.

Pierwsze słowa papieża

Bracia i siostry, dobry wieczór. Wiecie, że zadaniem konklawe było dać Rzymowi biskupa. Wydaje się, że moi bracia kardynałowie poszli znaleźć go prawie na końcu świata. Dziękuję wam za powitanie, wspólnocie diecezjalnej Rzymu, której jestem biskupem. Przede wszystkim chciałbym pomodlić się za naszego emerytowanego biskupa Benedykta XVI. Módlmy się razem za niego, by Pan mu błogosławił i Madonna go strzegła.

A teraz zacznijmy tę wspólną drogę, biskupa i ludu, drogę Kościoła Rzymu, który przewodzi w miłości wśród wszystkich Kościołów. To droga braterstwa, miłości i wzajemnego zaufania. Módlmy się zawsze za nas, jedni za drugich. Módlmy się za cały świat, by było wielkie braterstwo. Życzę wam, by ta droga Kościoła, którą dziś zaczynamy (…) była owocna dla ewangelizacji tego zawsze pięknego miasta.

A teraz chciałbym udzielić wam błogosławieństwa. Ale najpierw proszę was o przysługę. Zanim biskup pobłogosławi lud, proszę was, byście pomodlili się do Pana o błogosławieństwo dla mnie. (...)

Teraz udzielę błogosławieństwa wam i całemu światu, wszystkim mężczyznom i kobietom dobrej woli.

Bardzo dziękuję za przyjęcie. Módlcie się za mnie! Szybko się zobaczymy. Jutro chcę się pomodlić do Madonny, by strzegła całego Rzymu. Dobranoc i dobrego odpoczynku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki