disney_krol_lew

i

Autor: archiwum redakcji

Niegrzeczny Disney. Ukryte sceny w kultowych bajkach

2019-04-04 8:00

Zdawałoby się, że trudno o coś bardziej niewinnego niż kreskówki Disneya. Ale w świecie różowych księżniczek i słodkich piesków rysownicy dowcipnisie zakamuflowali swojego czasu rozmaite sprośności. A może niektóre z nich to tylko wytwór wyobraźni niektórych widzów?

Któż nie uronił łzy podczas oglądania „Króla Lwa”? Dla pokolenia dzisiejszych 30-latków to kultowa bajka i symbol dzieciństwa. Ciekawe, ilu z nas zauważyło wtedy, co dzieje się w scenie, w której dorosły Simba rzuca się na ziemię na skarpie, a w powietrze wzbija się pył. Jego drobinki układają się w litery, a litery w słowo „sex”. „To podprogowe działanie mające na celu seksualizację dzieci” – grzmieli amerykańscy konserwatyści. A przedstawiciele studia tłumaczyli, że to nie litery s,e, i x, tylko s,f i x, co oznacza „special effects”, efekty specjalne. Rzeczywiście, gdy przyjrzeć się tej scenie, równie dobrze mogło być i tak. Ale w późniejszych wersjach filmu już jej nie ma.

A co ze słynną erekcją w „Małej Syrence”? W scenie ślubu co niektórzy zwrócili uwagę na duchownego. Czyżby miał on erekcję? A może to tylko kościste kolana? Trudno powiedzieć! Postać biskupa jest przysadzista, a jej nogi są nieproporcjonalnie krótkie. W razie czego Disney w późniejszych wersjach wyedytował tę scenę tak, by „erekcja” zniknęła. Ale podejrzliwym moralistom to nie wystarczyło. Zamek na plakacie reklamującym kreskówkę z 1989 roku co niektórym zdał się zbyt falliczny. Przypadek? Zwolennicy teorii spiskowych mówiących o demoralizujących przekazach podprogowych tak nie sądzą. I oskarżyli o ich stosowanie nawet poczciwego Alladyna.

W jednej ze scen klasycznej kreskówki walczący z udomowionym tygrysem, lekko wystraszony Alladyn ma w pewnym momencie bardzo szybko i szeptem wypowiadać słowa: „Good teenagers, take of your clothes” („Drodzy nastolatkowie, zdejmijcie ubrania”). Przeciwnicy tej wersji słyszą raczej „Good kitty. Take off. Go”, czyli: „Dobry kotek, idź już sobie”. Jaka jest prawda o seksualnych aluzjach w kreskówkach Disneya? Świadomy żart rysowników? A może głodnemu chleb na myśli? Różnie z tym bywa, czasem jednak żarty są ewidentne, co niekiedy przyznawali sami pracownicy Disneya. Tak było ze słynną gołą kobietą z filmu „Bernard i Bianka” z 1977 roku. Podczas podroży pary myszek w puszce sardynek na krótką chwilę w kadrze pojawia się kobieta z nagimi piersiami. W 1999 roku film został wyedytowany i scena zniknęła. Kto wie, jakie jeszcze zagadki skrywają nasze ulubione bajki z dzieciństwa?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki