Doszło nawet do tego, że na ścianie jednego z popularnych supermarketów w Oslo pojawiły się szokujące napisy: "Polskie gówno, won z Norwegii!". Zdaniem socjologów, ten pozornie spokojny naród miał zawsze uprzedzenia wobec obcych, a wielki kryzys tylko je spotęgował.
Jak pisze dziennik "Polska The Times", sytuacja ekonomiczna tysięcy Norwegów pogorszyła się tak bardzo, że wielu z nich wpadło w histerię. Polacy, którzy przyjeżdżają do kraju, podejmują się zazwyczaj tych samych zadań co Norwegowie, ale za kilkukrotnie niższe stawki. Taka sytuacja dotyczy przede wszystkim branży budowlanej, a także różnorodnych usług, np. hydraulicznych.
Polacy stanowią obecnie w Norwegii najliczniejszą grupę obcokrajowców (ok. 32 tys.). Wyprzedzamy Pakistańczyków, Szwedów czy Irakijczyków. To oficjalne statystyki, bo według tych nieoficjalnych z polskiej ambasady w Oslo liczba rodaków może być czterokrotnie wyższa, gdyż wiele osób przyjechało z Wysp Brytyjskich.
Nasi rodacy mieszkający w Norwegii od dawna mówią, że rasizm w stosunku do Polaków nie jest nowym zjawiskiem. W przeciwieństwie do innych krajów w Europie przybiera on jednak formy bardziej subtelne i trudniejsze do wykrycia. Niekiedy, tak jak w przypadku obraźliwych napisów w Oslo, jest całkiem otwarty.