Nowa twarz Myslovitz w Nowym Jorku

2012-08-29 14:00

„Scenariusz dla moich sąsiadów”, „Długość dzwięku samotności”, „Peggy Brown”… – który z tych przebojów usłyszymy w klubie „Warsaw” na Greenpoincie przekonamy się już w najbliższy piątek. Wtedy właśnie wystąpi tam legenda polskiej sceny niezależnej, grupa „Myslovitz”. Tuż przed koncertem Jacek Kuderski - basista zespołu opowiada „Super Expressowi” o polskim rynku muzycznym oraz wyborze nowego wokalisty. Zdradza nam również gdzie oprócz koncertów będzie można członków Myslovitz zobaczyć w metropolii.

Ile to już razy wystąpiliście przed amerykańską Polonią?…
– Byliśmy w Stanach cztery razy. Ostatni raz w kwietniu 2001 r., kilka miesięcy przed atakiem na WTC. Wszystko w NYC nam się podobało, ponieważ to bardzo ekscytujące miasto. Pamiętam, że zawsze polowaliśmy na „second hand'y” z płytami CD i instrumentami.

Będzie to wasz pierwszy występ w Ameryce po rozstaniu z wokalistą Arturem Rojkiem, co było przyczyną rozstania po tylu latach wspólnego grania?
– To była jego prywatna, dość nagła decyzja. Myślę, że najlepiej on sam zna odpowiedź. Czas biegnie szybko do przodu i już się z nią pogodziliśmy. Mamy nowego, dobrego wokalistę i jest ok.


No właśnie, został nim Michał Kowalonek, związany z poznańskim zespołem Snowman. Co musiał zrobić żeby wstąpić do Waszego grona. Czym was przekonał do siebie?
– Przesłuchaliśmy około 11 wokalistów i Michał zdawał się najlepiej interpretować nasze piosenki, zachowując ich klimat, a zarazem wniósł nową jakość do zespołu. Nie szukaliśmy podobnego głosu do Artura, ale takiego, który uniesie nasze piosenki, a zarazem będzie ciekawy i oryginalny.

Cofnijmy się do początku waszej kariery. Pamiętacie jak smakowały pierwsze sukcesy, nagrody, wyróżnienia? Jak radziliście sobie ze sławą?
– Nagrody są bardzo miłe. Są pewnego rodzaju gratyfikacją za twórczość i każdy lubi je otrzymywać. Myslovitz jest zespołem, który dość twardo stąpa po ziemi, ma dystans do tego, co robi. Więc wydaje mi się, że nigdy „woda sodowa” nie uderzyła nam do głowy.


Grupie Myslovitz udało się połączyć alternatywne dźwięki z komercyjnym sukcesem. Co myślicie dziś o komercji w muzyce?
– Bez odrobinki komercji teoretycznie nie funkcjonuje się na rynku. Myślę, że zawsze tak było, ale teraz jest to szczególnie zauważalne i odczuwalne. Myslovitz ma to szczęście, że sam sobie pisze w większości piosenki. Jesteśmy trochę takim uniwersalnym zespołem, który potrafi np. odnaleźć się w różnych konfiguracjach. Dobrym przykładem są odbyte trasy z Simple Minds, Iggy Popem czy The Corrs.

Plany muzyczne na najbliższą przyszłość?
– Przygotowujemy nową płytę, która jest w większości gotowa, brakuje nam jeszcze tekstów. Na pewno chcielibyśmy do końca tego roku wypuścić nową piosenkę promującą najnowsze wydawnictwo. Poza tym gramy mnóstwo koncertów.


Macie przygotowany specjalny repertuar dla amerykańskiej Polonii. Jakie hity będzie można na żywo usłyszeć podczas waszego koncertu? Macie jakieś specjalne muzyczne niespodzianki?
– Będzie to zestaw mieszany - z piosenkami bardzo znanymi tzn. singlami radiowymi i tymi rzadziej granymi w radiu. Generalnie przekrój większości płyt Myslovitz. A co do niespodzianki… zobaczymy podczas koncertu.

Miejsce, które chcesz odwiedzić podczas tej wizyty w NYC?
– Bardzo chcę pojechać pod Dakota Building, ponieważ będąc kilkakrotnie w Nowym Jorku (mieszkał tam m.in. John Lennon – red.) nigdy tam nie dotarłem.

Na koniec zaproś fanów spragnionych  polskiej muzyki na Wasz koncert?
– Zapraszamy wszystkich po 11 latach nieobecności w Nowym Yorku. Będzie czadowo, melancholijnie i jednorazowo.

rozmawiała

Agnieszka Granatowska


Zespół Myslovitz powstał w 1992 r., a Artur Rojek był jednym z twórców formacji. Przełomowym dla grupy rokiem był 1999, kiedy to ich czwarty album „Miłość w czasach popkultury” zdobył status platynowowego (150 tys. sprzedanych egzemplarzy), a w chwili obecnej posiada już status „podwójnej platyny”. Singel „Długość dźwięku samotności” jest - jak dotąd – największym hitem zespołu.  Rojek śpiewał w grupie przez 20 lat, zyskał olbrzymią popularność, a jego charakterystyczny wokal stał się rozpoznawalnym elementem utworów. Od 20 kwietnia tego roku zastępuje go Michał Kowalonek. W Nowym Jorku zespół wystąpi w składzie: Michał Kowalonek – śpiew, gitara, Wojciech Powaga – gitara, Przemysław Myszor – gitara, instrumenty klawiszowe, Jacek Kuderski – gitara basowa, Wojciech Kuderski – perkusja.


Koncert odbędzie się w piątek, 31 sierpnia o godz. 20 w Polskim Domu Narodowym przy 261 Driggs Ave., Brooklyn, NY 11222. Bilety w cenie $39 do nabycia w polskich księgarniach oraz stronie  gramx.myshopify.com/products/myslovitz-in-new-york

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki