Kolejna wielka fala porwała turystów na Wyspach Kanaryjskich. Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem
Kolejny dramat na Wyspach Kanaryjskich! Zaledwie trzy dni temu na Teneryfie rozegrała się tragedia - utonęły tam 7 grudnia trzy osoby. Turyści bawili się w tak zwanym basenie naturalnym, czyli w zatoczce oddzielonej falochronem od oceanu. Jest to częsta atrakcja turystyczna na Wyspach Kanaryjskich. Grupa została zaskoczona przez potężną falę, która wdarła się do basenu. Trzech osób nie udało się niestety uratować. Ofiary to 35-letni mężczyzna, 55-letnia kobieta i jeszcze jeden mężczyzna. Według lokalnych mediów turyści ci pochodzili z Włoch i Słowacji. Krótko potem doszło do podobnego dramatu na Wyspach Kanaryjskich, tym razem na Lanzarote. Tam w podobnych okolicznościach fala porwała dwóch 3-letnich mężczyzn z Włoch. Początkowo podawano, że obaj przeżyli, niestety potem napłynęły informacje o śmierci jednego z nich.
Ogromne fale nadal groźne. " W wyjątkowych przypadkach możemy spodziewać się fal o wysokości do 9 metrów"
Rzecznik służb ratunkowych powiedział, cytowany przez "The Sun": „Drugi mężczyzna, 27-latek, został reanimowany po zatrzymaniu krążenia i w stanie krytycznym przewieziony do szpitala Jose Molina Orosa w stolicy Lanzarote, Arrecife. „Otrzymaliśmy zgłoszenie tuż przed godziną 16:00 wczoraj, informujące o porwaniu dwóch osób do morza. Na miejsce zdarzenia wysłano dwa helikoptery wraz z innymi ratownikami. Jeden z helikopterów, obsługiwany przez rząd Wysp Kanaryjskich, uratował najciężej rannego mężczyznę. Po przywróceniu krążenia, został przewieziony karetką pogotowia do szpitala. Niestety, mężczyzna zmarł później w szpitalu po przyjęciu na oddział intensywnej terapii" - opowiada. Tymczasem zagrożenie ze strony wielkich fal na Wyspach Kanaryjskich nie mija. ,„W ciągu najbliższych kilku dni 10 na 100 fal może mieć wysokość od 3 do 4 metrów, jedna na 100 od 6 do 7 metrów, a w wyjątkowych przypadkach możemy spodziewać się fal o wysokości do 9 metrów” - ostrzegła turystów Vicky Palmer, analityk ds. ryzyka w regionalnym centrum koordynacji reagowania kryzysowego. Najbardziej niebezpiecznie ma być na Teneryfie.