„Ona ma krew na rękach!” - oskarża RadarOnline. Chodzi o napad na placówkę USA w Benghazi 11 września 2012 roku. Terroryści zaatakowali konsulat, zabijając cztery osoby, w tym ambasadora. Wcześniej Amerykanie podkreślali, że placówka jest źle chroniona, ale władze USA odmówiły ewakuacji czy wzmocnienia ochrony. Clinton twierdziła, że bezpośrednio nie zajmowała się tą kwestią.
ZOBACZ TEŻ: Mailowe skandale nie zaszkodziły zbyt bardzo demokratce. Różnica zmalała ale Hillary ciągle prowadzi
RadarOnline cytuje mejle, które podobno Clinton jako sekretarz stanu, pisała do podwładnych: „Im więcej godzin to potrwa, tym lepiej. Zignoruj to, że apelują o użycie siły. Wszyscy zostają twardo na Sigonelli” - pisała, mając na myśli lotnisko, gdzie stacjonowały siły powietrzne mogące pospieszyć z pomocą do Benghazi. Mejle były analizowane przez włoskie służby. Doszły one do wniosku, że Clinton chciała postawić w złym świetle Baracka Obamę. „Będzie to wyglądało tak, jakby nie potrafił podjąć decyzji w kwestiach zagranicznych” - brzmi cytat z mejli.