Pijana kobieta taranowała ludzi w jednym z najbardziej ruchliwych punktów miasta.

2014-12-12 1:00

Chwile grozy przeżyli nowojorczycy i turyści, którzy w środę wieczorem znajdowali się w jednym z najbardziej zatłoczonych miejsc w metropolii - na 34th St Herald Square. W tłum ludzi wjechał rozpędzony samochód, za kierownicą którego siedziała pijana kobieta.

Jak informuje „Daily News” Forda Mustanga prowadzała kobieta, tuż obok niej na fotelu pasażera siedział mężczyzna. Według świadków zdarzenia w pewnym momencie kierująca straciła panowanie nad pojazdem, nagle zahamowała a potem wcisnęła pedał gazu i uderzyła w zaparkowany SUV. Potem staranowała pięciu przechodniów, a na koniec swym Mustangiem wbiła się w szklaną witrynę sklepu Forever 21.

– To było straszne. Widziałem jak po uderzeniu samochodu co najmniej cztery osoby wyleciały w powietrze – opowiada dziennikarzom gazety Matty Thomas.

- Nagle rozpędzony samochód, nad którym nikt nie miał kontroli, uderzył w moją taksówkę. Myślałem, że wszyscy umrzemy – dodaje Kuljit Singh (44 l.) poszkodowany taksówkarz.

W wyniku koszmarnego wypadku rannych zostało siedem osób, w tym kierowca i pasażer samochodu. Jedna z poszkodowanych odniosła dotkliwe obrażenia głowy. Wszyscy zostali przewiezieni do Bellevue Hospital. Według lekarzy stan zdrowia rannych jest stabilny i nie zagraża ich życiu. Obecnie nowojorska policja bada co było przyczyną wypadku. Na tym etapie sprawy jedno jest pewne - za kółkiem siedziała pijana kobieta.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki