Pobite niemowlę, chore dziecko w szpitalu, inkubator

i

Autor: John Watney

Położyli dziecko przy piecyku gazowym, by "odżyło". Dziewczynka miała sińce i ugryzienia

2016-11-02 17:33

Co gorszego może spotkać dziecko, jeśli nie okrutne znęcanie się nad nim osób, które powinny kochać je najbardziej na świecie, czyli rodziców? Takiego barbarzyństwa doznała 4,5 miesięczna Kayleigh Sheard. Kiedy jej bestialscy rodzice znaleźli ją nieoddychającą, położyli dziecko przy rozgrzanym piecyku gazowym. Poparzeniami chcieli ukryć siniaki i ślady ugryzień po znęcaniu się nad dzieckiem. Dziewczynka zmarła.

Zapadł wyrok w sprawie 24-letniego Daniela Shearda i 22-letniej Lucy Damen z Heckmondwike w Anglii, którzy znęcali się nad swoją 4,5-miesięczną córeczką Kayleigh. We wrześniu 2013 roku para zauważyła, że Kayleigh nie oddycha. Sheard i Damen położyli dziecko przy piecyku gazowym w nadziei, że "odżyje". Rodzice chcieli w ten sposób ukryć ślady znęcania się nad dzieckiem - pisze dailymail.co.uk. Zanim przyjechało pogotowie, posmarowali rany po oparzeniach na skórze dziewczynki kremem. Kayleigh była bita i zaniedbywana - miała siniaki, ślady po ugryzieniach i połamane żebra.

Sheard został skazany na sześć lat pozbawienia wolności za okrucieństwo zadane dziecku, zaś dla Damen obrona wybłagała wyrok 4,5 roku więzienia.

Podczas procesu wyszło na jaw, że rodzice dziewczynki zaprzestali kontroli medycznej jej stanu zdrowia po pierwszym etapie szczepień. Miesiąc wcześniej zgłosili się do szpitala zaniepokojeni zmianami w jej stolcu. Personel medyczny zauważył wówczas siniaki na ciele małej. Rodzinie wyznaczono opiekę społeczną. Siniaki uznano za powstałe przypadkowo. Sheard i Damen przestraszyli się kolejnych wizyt pracownika socjlanego i przestali chodzić z dzieckiem do lekarza. Może gdyby wtedy dołożono większych starań do zadbania o los małego, bezbronnego dziecko, Kayleigh by dziś żyła?

- Nie ma żadnego wytłumaczenia dla tego, co zrobiliście (rodzice - red.) Oboje udowdoniliście, że nie nadajecie się do opieki nad dzieckiem - mówił sędzia Tom Bayliss uzasadniając wyrok. - Jestem pewien, że obrażenie dziecka nie powstały przypadkowo, a niektóre złamanie spowodowały u niej ból, który trwał minimum przez tydzień - dodał. Bayliss określił Kayleigh jako dziecko, które ze zdrowej, pełnej życia dziewczynki, pewnego dnia po prostu przestało "rozkwitać".

Zobacz też: Szkoła nie wezwała karetki do skatowanego 14-latka! Dyrektorka zostanie odwołana?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki