Wielu uczestników ma ze sobą flagi narodowe, angielskie, amerykańskie i izraelskie, a także transparenty z napisami „Zatrzymajcie łodzie”, „Charlie Kirk RIP” oraz „Dość tego, ratujcie nasze dzieci”. Podczas marszu doszło do głośnej krytyki brytyjskiego premiera Keira Starmera. Tłum skandował: „Czyja ulica? Nasza ulica”, „Anglia” i „Tommy”.
W tym samym czasie, ale inną trasą, ulicami Londynu przechodzi „Marsz przeciwko faszyzmowi” zorganizowany przez grupę Stand Up to Racism. Uczestnicy (około 5 tys. osób) mają ze sobą transparenty m.in. z napisami: „Uchodźcy mile widziani” oraz „Różnorodna Wielka Brytania”. Słychać skandowane hasła: „Wstańcie, walczcie” i „Jesteśmy kobietami, nie damy się uciszyć, powstrzymajmy faszystów teraz”.
"Protestujący zboczyli z trasy na Victoria Embankment i próbowali dostać się do Whitehall z różnych kierunków, jak pokazano na poniższej mapie. Kiedy funkcjonariusze podjęli działania, by ich powstrzymać, spotkali się z niedopuszczalną przemocą. Byli atakowani kopniakami i pięściami. Rzucano butelkami, racami i innymi przedmiotami. Do tej pory dokonano dziewięciu aresztowań za różne przestępstwa, ale zidentyfikowano wiele innych osób, które je popełniły. Znajdziemy je i zostaną one pociągnięte do odpowiedzialności przez policję, nawet jeśli nie będzie to możliwe dzisiaj. Funkcjonariusze nadal spotykają się z agresją w wielu miejscach, zwłaszcza na północ od Whitehall, w związku z pracami nad stworzeniem bezpiecznej drogi ewakuacyjnej dla uczestników protestu Stand Up To Racism" - poinformowała policja metropolitarna.