Boris Johnson opuścił oddział intensywnej terapii.

i

Autor: Matt Dunham/AP Boris Johnson opuścił oddział intensywnej terapii.

Premier chciał wstrzyknąć sobie koronawirusa, by dowieść, że nie jest groźny

2021-05-26 13:53

Premier Boris Johnson miał lekceważyć zagrożenie, jakie może nieść ze sobą koronawirus SARS-CoV-2. Tak wynika z zeznań Dominica Cummingsa z przesłuchań przed Izbą Gmin. Specjalna komisja bada działania podjęte przez rząd w reakcji na pandemię koronawirusa. Cummings, który był doradcą premiera po jego objęciu urzędu w 2019 roku i który zrezygnował ze stanowiska, ocenił, że we wczesnych miesiącach 2020 r. rząd nie zrobił tyle, ile mógł.

Wielka Brytania jest jednym z krajów, w których epidemia COVID-19 uderzyła najmocniej. Łącznie odnotowano 4,47 mln przypadków zakażeniem koronawirusa SARS-CoV-2, a na chorobę koronawirusową zmarło 128 tys. osób. Jak wynika z doniesień prasowych premier Boris Johnson miał lekceważyć istnienia koronawirusa, a chorobę, którą wywołuje nazywał świńską grypą. Tak przynajmniej wynika z zeznań Dominica Cummingsa, który zrezygnował z funkcji doradcy premiera.

WAŻNE Nawet 10 razy więcej zakażonych w Indiach. Lekarze ostrzegają przed krowim łajnem

Cummings powiedział, że rząd zawiódł społeczeństwo w momencie, kiedy najbardziej był potrzebny i przeprosił rodziny tych, którzy zmarli na początku pandemii. Biorąc część winy na siebie, powiedział: "Prawda jest taka, wyżsi rangą ministrowie, urzędnicy, doradcy jak ja, katastrofalnie nie spełnili standardów wymaganych przez społeczeństwo. Kiedy społeczeństwo potrzebowało nas najbardziej, rząd zawiódł. Chcę przeprosić wszystkie te rodziny, w których ludzie zmarli”. Cummings jednak nie tylko zrzucił winę za gwałtowny rozwój epidemii w Wielkiej Brytanii rządowi, ale częściowo, według niego, winę ponosi sama Światowa Organizacja Zdrowia.

Nowy spot zachęcający do szczepienia na koronawirusa

Przyznał przed Izbą Gmin, że powinien był „wcisnąć przycisk paniki” w połowie lutego, ale został „niewłaściwie uspokojony” wiadomościami od WHO i innych instytucji o sytuacji w Chinach. Rząd z pewnością nie znajdował się wówczas w stanie „wojny”, a na wakacje wyjeżdżali ważni przedstawiciele, w tym sam Johnson. Powiedział, że premier uważał pandemię za „przerażającą historię” i „nową świńską grypę'' na tamtym etapie, a nawet zasugerował, że może sobie wstrzyknąć przed kamerami koronawirusa SARS-CoV-2 w telewizji przez naczelnego szefa medycznego Chrisa Whitty'ego, aby pokazać ludziom, że to koronawirus wcale nie jest groźny. Do tego Johnson, ze względu na swój brak wiedzy i zapaleniu się czerwonych lampek przed zagrożeniem, miał specjalnie unikać spotkań rządowego sztabu kryzysowego (COBR) na początku ubiegłego roku

Johnson odrzucił zarzuty Cummingsa. Według niego lockdown dla całego kraju był traumatyczna, a żadna z decyzji nie była łatwa, dlatego odrzuca on zarzuty z brak akcji ze strony jego rządu i oskarżeń, że doprowadził do niepotrzebnego zwiększenia liczby ofiar śmiertelnych. - Zarządzanie w tej pandemii było jednym z największych wyzwań, które stały przed naszym krajem od dawna. Żadna z decyzji nie była łatwa - powiedział.

ZOBACZ GALERIĘ Już 200 dni walczę z Covidem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki