Jak przypomina PAP, prof. Wiesel pochodził z Rumunii. Po wydostaniu się z Auschwitz w 1955 roku wyemigrował do Stanów Zjednoczonych. Najpierw mieszkał w Waszyngtonie, potem w Nowym Jorku. Stał się tam sławny, gdy przetłumaczono na angielski jego książkę "Noc" - autobiograficzną opowieść o horrorach, jakich był świadkiem w niemieckich obozach zagłady. Napisał łącznie 57 książek.
Angażował się w obronę uciskanych i prześladowanych mniejszości narodowych. W 1986 roku przyznając mu Pokojową Nagrodę Nobla Komitet Noblowski określił go mianem "posłańca ludzkości", którego przesłaniem jest pokój, pojednanie i godność ludzka. Wiesel otrzymał dziesiątki odznaczeń i tytułów od instytucji historycznych i naukowych na całym świecie, w tym z Polski. Mimo tych wszystkich wyróżnień mówił, że najwięcej szczęścia dawała mu praca nauczyciela i wykładowcy.
Na wiadomość o jego śmierci zareagowali m.in. premier Izraela czy też prezydent USA. Ten pierwszy, Benjamin Netanjahu powiedział: - Elie, mistrz słowa, swoją niezwykłą osobowością ukazał zwycięstwo ludzkiego ducha nad złem i okrucieństwem. Jego twórczość odzwierciedla nie tylko Holocaust, ale także nadzieję oraz optymizm w obliczu mroków Auschwitz. Jestem wdzięczny za to, iż mogłem poznać go osobiście i tak wiele się od niego nauczyć.
Prezydent Barack Obama nazwał zmarłego "jednym z najbardziej znaczących moralnych głosów naszych czasów" oraz "sumieniem świata". Pomimo doznanego cierpienia laureat Pokojowej Nagrody Nobla nigdy - zdaniem Obamy - nie stracił wiary w ludzkość i postęp, "który możliwy jest wtedy, gdy odnosimy się do siebie z godnością i szacunkiem".
Zobacz także: Prezydent Filipin ma plan na walkę z narkomanami! Mówi do nielegalnych bojówek: ZABIJAJCIE ICH!