Księżna Kate i książę William ogrodzili park, który był dotychczas dostępny dla mieszkańców. Sąsiedzi wściekli
Księżna Kate i książę William bardzo rzadko są obiektem jakiejkolwiek krytyki w brytyjskich mediach. Niemal zawsze wszyscy tylko rozpływają się w zachwytach nad ich elegancją i klasą. Ale tym razem jest zupełnie inaczej! A wszystko zaczęło się od wielkiej przeprowadzki następców brytyjskiego tronu do ośmiopokojowego Forest Lodge w Windsor Great Park. Miało to miejsce parę tygodni temu. Forest Lodge, jak podkreślają brytyjskie media, ma być "domem na zawsze" dla Williama i Kate. Jak się okazuje, sielanka skończyła się natychmiast. Bo sąsiedzi książęcej pary nie tylko nie są zachwyceni zmianami, ale wręcz załamani! Ich wypowiedzi cytuje m.in. Daily Mail. Wszystko przez to, że wokół rezydencji utworzono niemal 10-kilometrowy kordon bezpieczeństwa, w tym liczne kamery monitoringu i tabliczki z napisami „zakaz wstępu”.
„Rozumiemy, że potrzebują prywatności, ale to taka wielka szkoda. Jesteśmy absolutnie załamani”
Wcześniej okoliczni mieszkańcy i turyści mogli swobodnie spacerować po terenie królewskich włości, ale teraz jedne części ogrodzono kompletnie, a do innych mocno utrudniono dostęp. „Mówią, że można korzystać z innych bram, ale nie można, bo tam nie ma gdzie zaparkować” – powiedział Daily Mail jeden z sąsiadów Kate i Wiliama. „Mieszkamy tu od 20 lat, jest tam cudownie. Rozumiemy, że potrzebują prywatności, ale to taka wielka szkoda. Jesteśmy absolutnie załamani”. „Przyzwoicie byłoby z ich strony, gdyby wysłali butelkę wina lub coś w tym rodzaju w ramach przeprosin” - dodała inna osoba. To nie jedyne kłopoty, bo zamknięto też jedną z wygodnych dróg lokalnych, przez co mieszkańcy muszą nadrabiać drogi. Rezultat? Kate i William zamiast entuzjastycznego przyjęcia mają gotowy sąsiedzki konflikt.