Rozmawiajcie z Putinem

2014-01-25 3:00

"Za zwrot Ukrainy w kierunku autokratycznego systemu nie odpowiada będący jedynie marionetką Wiktor Janukowycz, lecz nowy car Rosji Putin" - napisał niemiecki dziennik "Die Welt". I dalej: "Putin chce przejść do historii jako polityk, który pozbierał rosyjskie ziemie i wprowadził byłe republiki radzieckie do swojego imperium, które nie nazywa się już Związkiem Radzieckim, lecz Unią Eurazjatycką".

Tym samym to Putin ponosi odpowiedzialność za obecną wojnę na ulicach Kijowa i ofiary śmiertelne. Jakie rozwiązanie proponuje "Die Welt"? Do akcji musi wkroczyć Unia Europejska i przeciwstawić się Putinowi i jego poplecznikowi Janukowyczowi. Jak to zrobić? Bardzo prosto - wprowadzając sankcje na wzór tych zastosowanych wcześniej wobec reżimu na Białorusi. To może powstrzymać ukraińskich oligarchów."Janukowycz musi zrozumieć, że pałkami, karabinami i surowymi ustawami nie zastraszy proeuropejskiej opozycji, ponieważ - w przeciwieństwie do Białorusi - jest ona zbyt liczna" - czytamy z kolei w "Sueddeutsche Zeitung". A niemiecka publiczna telewizja ARD podaje wprost: - Kto chce skłonić Janukowycza do zmiany polityki, ten musi rozmawiać z Putinem.

Zobacz: Ukraina: Politycy PiS jadą do Kijowa. Powstrzymają Janukowycza?

Wśród informacji z Ukrainy pojawiły się też takie, że Rosjanie nie tylko zakulisowo wpływają na sytuację, ale są nawet obecni na ulicach Kijowa. To oni mają prowokować zamieszki, a nawet strzelać - zarówno do manifestantów, jak i Berkutu. A gdyby choć jeden milicjant zginął, władza miałaby kolejny pretekst do brutalnej pacyfikacji Majdanu. Bo nie ulega wątpliwości, że wojna uliczna w stolicy Ukrainy zaczęła się od prowokatorów Janukowycza, czyli Putina. Ową wojnę uliczną coraz częściej nazywa się wojną domową, w której jedni Ukraińcy walczą z drugimi. A ja zaprotestuję: to nie żadna wojna domowa. Nawet były rzecznik prasowy Służby Bezpieczeństwa Ukrainy mówi o rosyjskiej interwencji zbrojnej.

Bo ludzie Putina nie tylko strzelają na ulicach, ale też porywają i mordują opozycjonistów. A potem kłamią, że to nie żadna opozycja, ale bandyci i terroryści, których trzeba zniszczyć. Przecież to znana sowiecka propaganda. "Jeśli w najbliższym czasie wybuchnie u nas blok mieszkalny albo metro - zrozumcie, że to wcale nie początek wojny domowej, to już obca agresja. I trzeba to wyjaśnić światu" - napisał rzecznik.Trzeba wyjaśnić światu, że Ukraińcy walczą w tej chwili z rosyjskim okupantem. Bo Janukowycz to taki współczesny Bierut czy Jaruzelski. Trudno zresztą nie widzieć analogii między dzisiejszą pacyfikacją Ukrainy a stanem wojennym w Polsce.

Paweł Kukiz, muzyk, który miał wystąpić w Kijowie, powiedział "SE", że podobny Majdan może powstać w Warszawie w proteście przeciw rządom PO. Miejmy nadzieję, że chociaż prezydent Komorowski zawetuje ustawy o "bratniej pomocy". Bo inaczej rosyjskie służby będą się mogły pojawić na ulicach naszych miast. I to nie tajnie, ale oficjalnie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki