Candace Owens twierdzi, że dzwonił do niej Donald Trump, próbując przekonać ją, że Brigitte Macron nie jest facetem, ale nie był dość przekonujący
Nie ma końca dziwaczna afera wokół Brigitte Macron! Przypomnijmy - pierwsza dama Francji niedawno pozwała kolejną osobę, która od paru lat rozpowszechnia słynne plotki głoszące, że pani Macron... jest facetem. W niektórych wersjach - że urodziła się jako facet, ale zmieniła płeć. W jeszcze innych - że urodziła się jako facet, miała romans z matką Emmanuela Macrona, spłodziła przyszłego prezydenta Francji, następnie została kobietą i uwiodła własnego syna, a sprawę zatuszowano, uznając Jeana-Michela Trogneux, czyli Brigitte przed zmianą płci, za jej brata, oddzielną osobę. Tę ostatnią wersję plotki o płci Brigitte Macron głosi niejaka Candace Owens. Choć podcasterkę i Macronów dzieli ocean, do sądu w Delaware wpłynął już pozew. Ale internetowa gwiazda z USA nie składa broni i nie zamierza się poddać. Wręcz przeciwnie - nie uległa w tej kwestii nawet osobistym namowom Donalda Trumpa.
ZOBACZ TEŻ: Szokujący wyrok sądu! Chodzi o Brigitte Macron i zmianę płci
"Widziałem ją z bliska i wygląda mi na kobietę. Zjadłem z nią kolację na szczycie Wieży Eiffla"
Jak powiedziała Owens Carlsonowi w wywiadzie udzielonym Tuckerowi Carlssonowi (tak, temu od wywiadu z Putinem), jeszcze w lutym w sprawie Brigitte Macron dzwonił do niej Donald Trump. Twierdził, że podczas któregoś politycznego szczytu podszedł do niego Emmanuel Macron i poprosił o interwencję w sprawie podcasterki rozgłaszającej plotki o jego żonie. Trump zgodził się spełnić prośbę prezydenta Francji i porozmawiać z Owens, ale nic nie wskórał. Jak opowiada podcasterka, początkowo to nie sam Trump, ale jakaś wysoko postawiona osoba z Białego Domu pisała do niej, nalegając, by przestała mówić o żonie Macrona. Candace odmówiła. Wtedy zadzwonił Trump. „Powiedział, że był bardzo zmieszany, gdy jeden z przywódców Francji wziął go na stronę podczas negocjacji w sprawie Ukrainy i Rosji, aby zapytać, czy zna Candace Owens” – powiedziała. „Musisz być bardzo wpływową osobą, Candace” – powiedział jej Trump. „Jest stara i to naprawdę, naprawdę na nią wpływa. Widziałem ją z bliska i wygląda mi na kobietę. Zjadłem z nią kolację na szczycie Wieży Eiffla” - przekonywał prezydent. Jak relacjonuje Owens, odrzekła prezydentowi: „Z całym szacunkiem, panie prezydencie, to nie moja wina, że ożenił się z kimś, kto ma...” - i tu padła nazwa pewnej męskiej części ciała. Biały Dom odmówił piszącemu w tej sprawie "Daily Mailowi" komentarza.
Dopiero co Brigitte Macron przegrała podobny proces, wytoczony innym głosicielom plotki
Czy tym razem Brigitte Macron wygra? Dopiero co podobny proces... przegrała. Dotyczył on filmu z 2021 roku nagranego przez dwie kobiety z Francji, które dowodziły, że Brigitte Macron urodziła się jako facet. Wróżbitka Amandine Roy i blogerka Natacha Rey przedstawiły obszerny materiał mający dowodzić ich racji. Jak twierdzą, Brigitte Macron urodziła się jako mężczyzna, który w jej oficjalnej biografii przedstawiany jest jako jej brat Jean, ale Jean w pewnym momencie znika i dopiero w tym momencie zjawia się Brigitte. Według kobiet brak jakiegokolwiek dowodu na to, że postać przyszłej pierwszej damy Francji istniała wcześniej, przed zniknięciem Jeana, co ma dowodzić, podobnie jak fizyczne podobieństwo brata i siostry, iż to jedna i ta sama osoba. W zeszłym roku sąd pierwszej instancji skazał dziennikarkę i wróżkę na grzywny po osiem tysięcy euro za zniesławienie, ale one złożyły apelację. I wygrały! Sąd drugiej instancji parę dni temu uznał, że kobiety działały w granicach wolności słowa. Według Sądu Apelacyjnego w Paryżu wróżka i blogerka nie dopuściły się zniesławienia, bo miały prawo do publicznej debaty i wyrażenia swojej opinii na temat wniosków wyciągniętych przez nie ze zgromadzonego materiału. Trzeba podkreślić, że brak tu jakichkolwiek sądowych potwierdzeń rewelacji o Brigitte Macron. Pozostaje czekać na kolejny sensacyjny proces!