"Seksualny dżihad". Czyli po co Tunezyjki jeżdżą do Syrii?

2013-09-23 8:09

Młode Tunezyjki coraz częściej wyjeżdżają do Syrii, aby świadczyć usługi seksualne rebeliantom islamskim walczącym z reżimem - podaje "Daily Mail". Jak taki "nakaz" ma się w świetle muzułmańskiego zakazu pozamałżeńskiego seksu?

Taki rodzaj prostytucji znany jest w świecie arabskim pod nazwą "dżihad al-nikah", co znaczy "seksualna święta wojna".

O wyjazdach młodych kobiet poinformował tunezyjski minister spraw wewnętrznych Lofti Ben Dżedu w swoim przemówieniu w parlamencie.

Zobacz też: Seksmaraton. Muzułmanie nie chcą Ani Lisewskiej w Egipcie

Kilka miesięcy temu, tunezyjski duchowny wydał fatwę, która głosi, że obowiązkiem muzułmanki jest pojechać do Syrii i zaoferować usługi seksualne walczącym tam rebeliantom. Wszystko po to, by podobno "podnieść ich morale".

Doniesienia te były dementowane, a tunezyjski minister do spraw religijnych oświadczył, że kobiety nie muszą podporządkowywać się podobnym wezwaniom i nie podpisuje się pod tym.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki