W 2007 roku, gdy dziewczynka z Wielkiej Brytanii miała 4 lata, pojechała wraz z rodzicami i rodzeństwem na wakacje do Portugalii. 3 maja wieczorem rodzice zostawili ją śpiącą w pokoju z razem z rodzeństwem (w ośrodku Praia de Luz) i poszli na kolację. Gdy wrócili małej nie było. Od tamtej pory trwają poszukiwania. Jedną z hipotez było to, że dziewczynkę porwał pochodzący z Niemiec przestępca seksualny. Podobno jest kilka osób, które rzekomo widziały kogoś, kto tej nocy szedł w okolicy z dzieckiem na rękach. Podejrzany to niejaki Christian Brückner, dziś 45-letni, który był złotą rączką w Praia de Luz w czasie zniknięcia Madeleine. Odsiaduje właśnie siedmioletni wyrok za zgwałcenie 72-letniej kobiety w tym samym ośrodku, którego dopuścił się we wrześniu 2005 roku.
Przełom w sprawie zaginięcia Madeleine McCann? Policja wznowiła poszukiwania
Teraz świat obiegły wieści, że portugalska policja po 18 latach od zaginięcia dziewczynki, wznowiła poszukiwania. Rozpoczęły się w poniedziałek (2 czerwca) i potrwają do piątku (6 czerwca). Śledczy przeszukują teren w pobliżu ośrodka wypoczynkowego, w którym w 2007 r. zaginęła Brytyjka, podczas gdy niemieckie władze nadal prowadzą śledztwo w sprawie podejrzanego, Christiana Brücknera. Policja poinformowała, że operację podjęto na podstawie nakazu wydanego przez niemieckie władze, które prowadzą śledztwo w sprawie Niemca, który prawdopodobnie zabił Madeleine - podaje "The New York Times". "Wszystkie dowody zabezpieczone przez policję Judiciária zostaną przekazane agentom Federalnej Policji Kryminalnej Niemiec, po uzyskaniu uprzedniej zgody krajowej prokuratury" - przekazano w komunikacie.
Poszukiwania mogą mieć związek z tym, że Brückner ma zostać zwolniony z więzienia we wrześniu, jeśli nie zostaną wniesione żadne dalsze zarzuty. Zaprzeczył jakiemukolwiek udziałowi w zaginięciu Madeleine. Śledztwo jest traktowane jako dochodzenie w sprawie morderstwa, po tym jak niemiecka prokuratura ogłosiła w czerwcu 2020 r., że funkcjonariusze uznali, że Madeleine nie żyje. Tymczasem Brytyjska Policja Metropolitalna nadal traktuje jednak tę sprawę jako dochodzenie w sprawie zaginięcia osoby - podaje "NYT".
Polka twierdziła, że jest zaginioną dziewczynką
Przypomnijmy, parę lat temu w temacie zaginięcia McCann pojawił się polski wątek. W lutym 2023 roku na Instagramie pojawiło się konto prowadzone przez 21-letnią Polkę, która przedstawia się jako Julia Faustyna. Konto nazywa się @iammadeleinemccann ("jestem Madeleine McCann"). Na profilu było mnóstwo postów, w których kobieta próbowała udowodnić, że to ona jest małą Madeleine. "Mam podobne oczy, kształt twarzy, uszy, usta, miałam szparę między zębami jak Madeleine" - pisała i porównywała zdjęcia zaginionej z jej własnymi z dzieciństwa. Pokazywała też podobieństwa do rodziców McCann, oraz twierdziła, że jej oprawcą był niemiecki pedofil.
Po pewnym czasie jej rodzina wydała szokujące oświadczenie. Bliscy nie mają wątpliwości, że Julia kłamie. "Dla nas jako rodziny oczywiste jest, że Julia jest naszą córką, wnuczką, siostrą, siostrzenicą, kuzynką i pasierbicą. Mamy wspomnienia, mamy zdjęcia. Julia również posiada te zdjęcia, bo zabrała je z domu rodzinnego wraz z aktem urodzenia, a także licznymi wypisami ze szpitali. Zawsze staraliśmy się rozumieć wszelkie sytuacje, które działy się z Julią. Liczne terapie, leki, psychologowie i psychiatrzy - to wszystko Julka miała zapewnione. Nie była pozostawiona sama sobie. Groźby pod naszym adresem ze strony Julii, jej kłamstwa i manipulacje. Działalność w internecie. To wszystko widzieliśmy i próbowaliśmy temu zapobiegać, tłumaczyć, prosiliśmy by przestała" - pisali. WIĘCEJ TUTAJ.