Dawna urzędniczka prezydenta Busha twierdzi, że pod Ameryką jest tajne miasto dla miliarderów. "W razie kataklizmu"
Czy gdybyś miał miliardy jak Elon Musk, Jeff Bezos czy Bill Gates, zbudowałbyś sobie elegancki bunkier w razie wojny nuklearnej albo innego globalnego kataklizmu? Na pewno niejedna osoba zainwestowałaby w ukryte pod ziemią apartamenty. Zrobił to między innymi Mark Zuckerberg, który nabył posiadłość na Hawajach i wykopał tam luksusowy bunkier. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej twierdzi Catherine Austin Fitts, która pełniła funkcję zastępcy sekretarza ds. mieszkalnictwa i rozwoju miast za czasów George'a Busha seniora. Urzędniczka twierdzi, że widziała dokumentację dowodzącą istnienia pod Ameryką całego tajnego podziemnego miasta, do którego bogacze i elity mogą uciec z razie katastrofy. Sekretne miasto dla miliarderów podobno kosztowało podatnika biliony dolarów... Prawda czy fałsz? Na pewno w wielu wątpliwości wywoła już sam fakt, że swoje rewelacje Fitts wygłosiła w podcaście Tuckera Carlssona, tego samego, który pojechał robić wywiad z Władimirem Putinem. Co powiedziała eks urzędniczka? 74-letnia dziś kobieta przysięga, że potajemnie amerykańskie władze latami dokładały do elitarnego apokaliptycznego projektu, ale nie przyniosła ze sobą żadnych zdjęć czy akt. Cytuje jednak wypowiedzi ekonomisty z Michigan State University Marka Skidmore’a, który utrzymuje, że wraz ze swoim zespołem odkrył 21 bilionów dolarów „nieuprawnionych wydatków w departamentach obrony oraz mieszkalnictwa i rozwoju miast w latach 1998–2015”.
„Zbudowaliśmy niezwykłą liczbę podziemnych baz. Nasze szacunki mówiły o 170 z siecią transportową łączącą je"
"Biorąc pod uwagę budżet armii wynoszący 122 miliardy dolarów, oznaczało to, że niepotwierdzone korekty stanowiły 54-krotność wydatków autoryzowanych przez Kongres. Zazwyczaj takie korekty w budżetach publicznych stanowią jedynie niewielką część autoryzowanych wydatków" - głosi raport ekonomisty z Michigan. Te wszystkie pieniądze miały zdaniem Fitts zostać przeznaczone na „podziemną bazę, infrastrukturę miejską i system transportu” dla wybranych. „Zbudowaliśmy niezwykłą liczbę podziemnych baz. Nasze szacunki mówiły o 170 z siecią transportową łączącą je" - uważa dawna pracownica rządu. "To przygotowanie do katastrofy" - dodaje.