Tak złodzieje kradnąmieszkania w NYC!

2017-11-13 1:00

To dzieje się naprawdę! Złodzieje kradną mieszkania, a prawo lokatorskie przed nimi nie chroni! Pinar Yolacan z Brooklynu od miesiąca walczy o swoje mieszkanie, którego nie chce opuścić współlokatorka. Naszą rodaczkę Evę Grabo spotkał jeszcze gorszy koszmar. Dom, w którym mieszkała na Queensie, przejęli narkomani!

Pochodząca z Turcji artystka Pinar Yolacan do niedawna cieszyła się dwupokojowym apartamentem na Brooklynie. 13 października, kiedy wróciła po dwumiesięcznej podróży służbowej, nie mogła wejść do domu, bo jej znaleziona przez internet sublokatorka Maria Sevely wymieniła zamki. Gdy weszła tam w asyście policji, okazało się, że mieszka tam też chłopak Sevely i siedem kotów! Para nie tylko nie chciała się wyprowadzić, ale nawet zapłacić części wynoszącego 2 tys. dol. czynszu. Rozmowy nie pomogły. Co gorsza, dzikiej sublokatorce udało się przekonać sąd do wydania Yolacan zakazu zbliżania się do niej! Turczynka ustaliła, że kobieta już wcześniej nie chciała opuścić mieszkania na Greenpoincie. Właściciel lokalu wydał na prawników 40 tys. dol., by ją wyrzucić. Ona wciąż walczy.

Naszą rodaczkę Eva Grabo, polonijną wokalistkę kantora z nowojorskiej katedry św. Patryka, spotkał jeszcze gorszy koszmar. Do domu jej przyjaciela Kazimierza w Kew Gardens na Queensie, gdzie mieszkali, wtargnęli bezdomni narkomani. Byli sprytni, wcześniej, powołując się na wspólnego znajomego podrzucili na przechowanie swoje rzeczy i książeczki z czekami dla właściciela domu. Gdy przyszli ponownie, pani Eva była sama. - Ćwiczyłam w słuchawkach i nie słyszałam, co się dzieje. Zaniepokoił mnie smród marihuany roznoszący się po domu - opowiada. Gdy zeszła na dół, zobaczyła imprezujących ludzi. Wezwała policję i pana Kazimierza, który nie mówi biegle po angielsku. Tak zaczął się horror. Policjanci, widząc czeki, uznali, że intruzi to... lokatorzy. Rozemocjonowana kobieta błagała o pomoc, ale dyskusje zakończyły się... zakuciem jej w kajdanki!

Panią Evę postawiono przed sądem kryminalnym. - Zostałam oskarżona o groźby i próbę zamordowania Richarda Spadafora. Okazało się, że był on jednym z bandziorów narkomanów, który napadł na nasz dom. Był recydywistą karanym za narkotyki, kradzieże i napady - podkreśla pani Eva. Cztery miesiące później sprawa została umorzona. Kobieta wytoczyła jednak proces miastu i policji. W 2015 r. zakończył się on ugodą. Zdewastowany dom na Queensie musieli jednak sprzedać. Dziś z panem Kazimierzem mieszkają w New Jersey, a pani Eva wciąż ma żal do policjantów. - Sierżant Brendan Dolan i oficer Salvatore Ronzino z posterunku 102 na Richmond Hill stanęli po stronie bandytów... - mówi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki