Aresztowano mężczyznę podejrzanego o spowodowanie wielkich pożarów w Los Angeles. Podpalacz 29-letni Jonathan Rinderknecht
Zdjęcia i filmy przedstawiające ogromne pożary Los Angeles w styczniu tego roku zaszokowały świat. Ogromne połacie pięknej okolicy pełnej rezydencji gwiazd, ale i skromnych domów zwyczajnych ludzi, restauracje, samochody, wzgórza pokryte lasem - wszystko to poszło z dymem. Na filmach wykonanych z dronów widać było zwęglone ruiny, które przypominały bardziej Strefę Gazy niż Kalifornię. Pożary kosztowały życie 31 osób, a ponad 18 tysięcy budynków, w tym wiele domów, zostało całkowicie zniszczonych. Ogromna ilość ludzi straciła wszystko. Jak to możliwe, że taki kataklizm wydarzył się tam, gdzie - zdawałoby się - nie brakuje pieniędzy i technologii na powstrzymanie go? Śledztwo w sprawie tragedii Los Angeles trwa, a teraz można mówić o prawdziwym przełomie. Prokuratura ogłosiła aresztowanie mężczyzny podejrzanego o rozmyślne podpalenie!
ZOBACZ TEŻ: Klasyk przetrwał pożary w Los Angeles! Volkswagen T2 nietknięty!
Prokuratura oskarżyła 29-latka o rozmyślne podpalenia i spowodowanie wielkich pożarów w Kalifornii
Jonathan Rinderknecht (29 l.) został oskarżony o rozmyślne wzniecenie katastrofalnych pożarów zwanych Lachman Fire i Palisades Fire, które zniszczyły tysiące domów i zabiły 12 osób. Pełniący obowiązki prokuratora USA Bill Essayli powiedział: „W pozwie zarzuca się, że Rinderknecht wzniecił pożar w Pacific Palisades w Nowy Rok – pożar, który ostatecznie przekształcił się w jeden z najbardziej niszczycielskich pożarów w historii Los Angeles, powodując ofiary śmiertelne i rozległe zniszczenia. Wśród dowodów zebranych z jego urządzeń cyfrowych znalazł się obraz, który wygenerowano na ChatGPT, przedstawiający płonące miasto”. Oczywiście to nie jest jedyny dowód, ale warto przytoczyć dalsze wypowiedzi na jego temat. Jeszcze w lipcu Rinderknecht prosił sztuczną inteligencję o wygenerowanie obrazu przedstawiającego ludzi „patrzących, jak świat płonie, obserwujących zmagania innych ludzi. Śmieją się, bawią i tańczą”. Szukał też informacji o tym, czy odpowiada się karnie za wywołanie pożaru niedopałkiem papierosa, wysadził pasażera dokładnie tam, gdzie pojawiło się zarzewie ognia. Silny wiatr i wysuszona roślinność sprzyjały rozprzestrzenianiu się pożaru. Mężczyzna kłamał na temat tego, gdzie wtedy był, choć faktycznie wrócił na podpalone przez siebie miejsce i obserwował akcję gaśniczą, kręcąc filmy telefonem. Rinderknecht został aresztowany na Florydzie. Grozi mu nawet kara śmierci, o którą prokuratura może wnioskować w związku z tym, że pożary zostały wzniecone specjalnie, a w ich wyniku zginęli ludzie. Jaka była motywacja tego mężczyzny, o ile faktycznie jest winien tragedii? Trudno to na razie stwierdzić. O jego życiu prywatnym wiadomo tyle, że pracował jako kierowca przewozu osób i głosował na Demokratów. Był zwykłym piromanem, kimś chorym psychicznie, a może jego działania miały drugie dno? Czekamy na nowe doniesienia.