Tragedia w Luizjanie. 5-latka zabiła się z broni ojca

2016-05-23 2:00

Niewyobrażalna tragedia, której można było uniknąć… Pięcioletnia dziewczynka nie żyje, bo bez najmniejszego problemu znalazła broń  swojego ojca. Pistolet był nie tylko na widoku, ale z pełnym magazynkiem…

Dramat, który po raz kolejny dobitnie pokazuje jak niebezpieczna jest broń i jak bardzo trzeba zadbać o to, by nie znalazła się w niepowołanych rękach, rozegrał się w sobotę w mieście LaPlace położonym 25 min na zachód od Nowego Orleanu. Z ustaleń szeryfa wynika, że podczas zabawy w domu dziewczynka weszła do pokoju ojca i tam – jak to dziecko – z ciekawością przeglądała „dorosłe rzeczy”. Niestety jedną z nich, która zaciekawiła ją najbardziej, był pistolet. Pięciolatka nie zdając sobie sprawy, że broń jest odbezpieczona i naładowana wzięła ją do ręki. W pewnym momencie pociągnęła za spust. Kiedy domownicy przybiegli do pokoju, mała leżała na podłodze…  – Sprawa traktowana jest jako wypadek. Mamy do czynienia z wielką tragedią i nieszczęściem. Rodzice, zwłaszcza ojciec, do końca będzie żył z poczuciem winy. Pistolet był nieprawidłowo przechowywany. Na razie jeszcze nie wiemy czy i jakie zarzuty postawimy ojcu – powiedział rzecznik biura szeryfa, dodając, że śledczy w dalszym ciągu prowadzą dochodzenie. Tragedia w Luizjanie to kolejny w ostatnim czasie przypadek, kiedy niewłaściwie przechowywana broń dostała się w ręce dziecka. Jeden z takich przypadków miał miejsce na Florydzie, gdzie dziecko znalazło na tylnym siedzeniu samochodu naładowana broń i postrzeliło w czasie jazdy matkę. Inny był bardziej tragiczny, bo maluch siedzący w foteliku strzelił  do matki z broni jej chłopaka, pracującego jako ochroniarz.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki