Kobieta obudziła się w trumnie tuż przed kremacją. Zapukała w wieko
Przerażające sceny w krematorium w Tajlandii! O mały włos nie skremowano żywcem kobiety mylnie uznanej za zmarłą. W mediach społecznościowych pojawiły się filmy, na których widać całe zajście. Jak podaje m.in. CBS News, incydent miał miejsce w Wat Rat Prakhong Tham, buddyjskiej świątyni w prowincji Nonthaburi na obrzeżach Bangkoku. Na filmie, który przedstawiciele świątyni pokazali w mediach społecznościowych, widzimy białą trumnę leżącą na pace samochodu. W trumnie, otwartej jeszcze przed rozpoczęciem nagrywania, leży szczupła kobieta i ewidentnie się porusza. Wcześniej pracownicy krematorium, do którego miała trafić 65-latka, przeżyli szok swojego życia. Tuż przed zaplanowaną kremacją usłyszeli pukanie w wieko trumny. „Byłem trochę zaskoczony, więc poprosiłem ich o otwarcie trumny i wszyscy byli zdumieni. Widziałem, jak lekko otworzyła oczy i zapukała w bok trumny. Musiała pukać od dłuższego czasu” - opowiadał agencji Associated Press Pairat Soodthoop, przedstawiciel buddyjskiej świątyni.
ZOBACZ TEŻ: 3-latka obudziła się w trumnie na własnym pogrzebie! Finał wyciska łzy z oczu
Kobieta została przywieziona na kremację przez swojego brata. Mężczyzna opowiadał, że siostra przestała oddychać
Jak mogło dojść do takiej pomyłki? Kobieta została przywieziona na kremację przez swojego brata z prowincji Phitsanulok. Mężczyzna opowiadał, że jego ciężko chora, od dwóch lat przykuta do łóżka siostra przestała oddychać, ale najwyraźniej tak mu się tylko wydawało. Do świątyni wiózł ją przez 480 kilometrów samochodem, bo kobieta przed "śmiercią" prosiła podobno o to, by jej organy przekazano do konkretnego szpitala w Bangkoku. W szpitalu odmówiono jednak przyjęcia zwłok z powodu braku aktu zgonu. Pukanie w wieko rozległo się, kiedy w świątyni wyjaśniano mężczyźnie, jak załatwić taki dokument. 65-latka prosto z trumny trafiła na nosze i odwieziono ją karetką pogotowia do szpitala.