Zamach bombowy w Palm Springs: Sprawca zginął na miejscu
Amerykańskie służby potwierdziły, że sprawcą eksplozji w Palm Springs był 25-letni Guy Edward Bartkus. Mężczyzna zginął w wyniku detonacji ładunku przed kliniką leczenia niepłodności. Śledczy badają jego motywy, a sprawa została zakwalifikowana jako akt terroryzmu wewnętrznego.
Bartkus miał być związany z radykalnymi ideologiami głoszącymi nie tylko sprzeciw wobec metod zapłodnienia in vitro, ale także wobec samego życia. Na stronie internetowej promującej eutanazję i antynatalizm, odnaleziono nagranie audio, na którym mężczyzna zapowiada atak na klinikę, tłumacząc swoje działania gniewem z powodu… własnego istnienia.
FBI: To akt terroryzmu
Ojciec sprawcy, 75-letni Richard Bartkus, przyznał w rozmowie z mediami, że rozpoznał głos syna w nagraniu. – Nie widziałem go od 10 lat. Nigdy nie słyszałem, by mówił w ten sposób – cytuje go New York Times.
Eksplozja, która miała miejsce w sobotę, była tak silna, że uszkodziła kilka przecznic centrum Palm Springs. Odłamki samochodu, który posłużył jako narzędzie zamachu, zostały rozrzucone na setki metrów. Cztery osoby zostały ranne, ale ich obrażenia były niegroźne.
W ocenie FBI to największa scena zamachu bombowego w południowej Kalifornii od lat. Śledczy przeszukiwali teren w Palm Springs oraz dom w Twentynine Palms, gdzie mieszkała matka zamachowca.
„Naszym zdaniem nie ma zagrożenia dla społeczności” – zapewniają władze.
Czytaj dalej pod materiałem wideo.

Polecany artykuł:
Kim był Guy Edward Bartkus? Ojciec zamachowca: "Spalił nam dom"
Z relacji ojca wynika, że jego syn od dziecka interesował się pirotechniką – konstruował rakiety i domowe ładunki dymne. W wieku 9 lat przypadkowo podpalił rodzinny dom w Yucca Valley. Choć sprawa została później wymazana z kartoteki, to w 2016 roku sąd skierował chłopca na terapię.
Ojciec opisuje syna jako „podatnego na wpływy” i „bez własnego zdania”. – „Jeśli ktoś wmówił mu, że to dobry pomysł, on by w to poszedł” – mówił.
Eksperci od ekstremizmu twierdzą, że radykalne idee głoszące sprzeciw wobec życia i rozrodu mogą przyciągać osoby z problemami psychicznymi lub społecznymi. – „To tyleż kwestia ideologii, co zdrowia psychicznego” – zaznacza prof. Brian Levin z Uniwersytetu Stanowego Kalifornii w San Bernardino.
Nie tylko budynek, ale życie
Atak na klinikę poruszył pacjentów placówki. – To miejsce pełne nadziei, współczucia i nauki – mówiła New York Timas Vanda Chatterjee, 39-letnia projektantka graficzna, która niedawno przeszła tam zabieg. – To nie był tylko atak na budynek. To był atak na samo życie.