hacker_cyberatak

i

Autor: pixabay.ocm

Pekińskie igrzyska na celowniku cyber-przestępców. Eksperci ostrzegają

2022-02-03 17:49

W piątek (4 lutego) w Pekinie start Zimowych Igrzysk Olimpijskich 2022. Fachowcy ostrzegają przed zmasowanymi atakami cyberprzestępców. Czy aktywność prorosyjskich trolli w polskiej części internetu ma związek z bieżącą sytuacją polityczną w świecie i igrzyskami? Co może jeszcze wydarzyć się w najbliższym czasie za sprawą aktywności zorganizowanej cyberprzestępczości?

Co, to oni jedynie w pełni wiedzą. Z pewnością część ich zamiarów znana jest służbom specjalnym. Reszta pozostaje w sferze przypuszczeń i eksperckich analiz. Niedawno taką przedstawił, specjalizujący się w rozbieraniu na części składowe sytuacji (potencjalnie) kryzysowych, portal crisis24.garda.com. Analiza bardzo obszerna, można się z nią zapoznać na tej stronie. Korporacja NTT, dostawca usług bezpieczeństwa sieci oszacowała, że podczas igrzysk w Pekinie może dojść do… pół miliarda prób cyberataków. To o 50 milionów więcej niż miało miejsce podczas letnich igrzysk w Tokio i dwa razy więcej niż było tych prób igrzyskach londyńskich w 2012 r. Autor raportu – Ante Batovic – nie jest amatorskim analitykiem cyber-zagrożeń. To ekspert certyfikowany przez Międzynarodowy Instytut Bezpieczeństwa Cybernetycznego (ICSI – International CyberSecurity Institute) z siedzibą w Londynie. I przed czymże to on ostrzega?

Ano nie tylko przed czym, ale i przed kim: przed Rosją i Chinami. Jaki interes może mieć w takich działania Moskwa? Może próbować skompromitować igrzyska w odpowiedzi na trwający zakaz dopingu nałożony na rosyjskich sportowców – uważa chorwacki ekspert. A Chiny? Bo mogą „wykorzystać wydarzenie do ułatwienia szpiegostwa cyfrowego”. Kto byłby celem ataków? „Potencjalnymi celami są sportowcy i przedstawiciele władz, dostawcy infrastruktury odpowiedzialni za logistykę i operacje, goście i powiązane firmy” – nieco ogólnie wymienia Batovic. Czy w sytuacji bardzo możliwego konfliktu z Ukrainą Rosja może „bruździć” Chinom, które zdają się trzymać stronę Moskwy? Przekonamy się.

Polscy sportowcy na igrzyskach zimowych. Wielu spotkał tragiczny los. Niezapomniani

Jako, że na zimowych igrzyskach będzie jeszcze mniej kibiców na trybunach niż było ich w Tokio i wydarzenie będzie opierało się na przekazie streamingowym, to Batovic zakłada, że celem ataków może być wszystko co jest z tym związane. Wyjaśniając to „po chłopsku”: nie należy być zdziwionym, gdyby transmisja na YouTube była przerwana, albo zamiast relacji ze skoków narciarskich, pojawiły się… W tym miejscu można uruchomić wyobraźnię „co by było, gdyby”. Na tym nie koniec. Oprócz zakłócania transmisji na żywo, grupy haktywistów (niekoniecznie na państwowym żołdzie – SE) mogą próbować zakłócać funkcjonowanie sieci Wi-Fi i komunikacji, a także infrastruktury krytycznej, w tym energetyki, transportu i innych usług użyteczności publicznej. „Każdy udany cyberatak nieuchronnie przyniósłby ogromne zamieszanie i zakłopotanie organizatorom igrzysk…”. Przyznacie Czytelnicy SE, że to efekty, o których marzy każdy terrorysta i to jeszcze osiągnięte bez przelewu krwi! Oczywiście na celowniku cyber-terrorystów znajdą się sportowcy, szczególnie z tych państw, których Rosja i Chiny nie uważają, użyjmy tego określenia, za szczególnie przyjazne. Nic dziwnego, że zawodnicy z USA, Wielkiej Brytanii, Kanady i Australii swoje ajfony i ajpady zostawią w domach. Takie mają „zalecenie”. Istnieje obawa, że mogą zostać zhackowane. Telefony i tablety, nie sportowcy. Ciekawe, czy nasi zawodnicy też dostali takie wytyczne?

Niektórzy zapominają, że organizatorem igrzysk jest państwo, które w międzynarodowych klasyfikacjach poziomu demokracji uznawane jest za autorytatywne ze wskaźnikiem nieco ponad 2 pkt. (na 10 możliwych). I oprócz tego, że ma najlepiej rozwinięto w świecie sieć szybki kolei, to równie szeroko, a może jeszcze bardziej, ma działający system cenzury i inwigilacji. Chiny, to państwo komunistyczne, w którym wszystko zależy od woli Komunistycznej Partii Chin. Przypominamy o tym, bo nawet w polskim społeczeństwie nie wszyscy mają tego świadomość. W państwie totalitarnym, które jest równocześnie 2. mocarstwem gospodarczym w świecie, wszystko jest podporządkowane interesom rządzącej partii, która dziś kamufluje się pociągami jeżdżącymi 500 km na godzinę, architekturą i infrastrukturą miast, których nawet i USA może pozazdrościć. To kolejne przypomnienie.

Znacznie ważniejsze, bo sprecyzowane jest ostrzeżenie instytutu Citizen Lab (laboratorium badawczego ds. bezpieczeństwa cybernetycznego) na Uniwersytecie w Toronto. Chodzi o to, że w Chinach, jak ktoś już do nich wjechał, to musi mieć zainstalowaną aplikację śledzącą COVID-19 – MY2022. Rzecz w tym, jak wykazali Kanadyjczycy, że apka ma taki poziom szyfrowania danych, że dla fachowców nie stanowi on żadnej przeszkody. A jak wiadomo dane medyczne, to dane wrażliwe. A możliwość sterowania aplikacją i jego użytkownikiem daje więcej korzyści cyber-terrorystom niż bieganie po wiosce olimpijskiej z kałachem (co raczej nie jest możliwe w państwie totalitarnym). Batovic udziela rad uczestnikom igrzysk, jak się zabezpieczyć maksymalnie przed „ciekawskimi”. Pomijamy je, bo zakładamy, że naszym zawodnikom polskie służby specjalne wskazały, co dobre jest dla ich cyber-zdrowia. A dla Polaków dobrego samopoczucia przydałoby się, by nasi zdobyli choć jeden medal. Nieważne, jakiego koloru. Byle by tylko przynajmniej raz stanęli na „pudle”. 3mamy kciuki!

Sonda
Ile Polacy zdobędą medali na Igrzyskach w Pekinie 2022?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki