Łzy i kwiaty dla ofiar terroru

2017-11-08 1:00

Nie tak powinna wyglądać wizyta prezydenta Argentyny w Nowym Jorku. Z winy zafascynowanego ISIS terrorysty Mauricio Macri (58 l.), przywódca południowoamerykańskiego kraju, składał kwiaty i ronił łzy w miejscu, gdzie tak okrutnie i niesprawiedliwe zostało zabitych pięciu obywateli jego państwa. Tak jak dwóch Amerykanów i Belgijka, zostali rozjechani przez uzbeckiego imigranta Sayfullo Saipova (29 l.).

Prezydentowi Macriemu towarzyszył w poniedziałek po południu burmistrz Bill de Blasio (56 l.). Politycy oddali hołd ofiarom, z których pięć to obywatele Argentyny, którzy świętowali w Nowym Jorku 30-lecie ukończenia liceum i przyjaźni. - Dzielimy ten sam ból. Nasze serca krwawią tak samo za wszystkich, którzy zginęli w tak okrutny sposób - mówił Bill de Blasio w miejscu, gdzie w miniony wtorek doszło do tragedii. Zarówno prezydent Argentyny, jak i burmistrz Nowego Jorku złożyli kwiaty i nie byli w stanie powstrzymać łez wzruszenia. Zabici obywatele Argentyny to: Hernán Diego Mendoza, Diego Enrique Angelini, Alejandro Damián Pagnucco, Ariel Erlij i Hernán Ferruchi. Pozostałe ofiary to: 23-letni Nicholas Cleves, który mieszkał na Manhattanie, 32-letni Darren Drake z New Milford, New Jersey oraz 31-letnia Belgijka Ann-Laure Decadt.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki