Nadchodzi druga generacja telewizji naziemnej

i

Autor: ARKADIUSZ ZIOLEK/East News

Czy orędowników leczenia amantadyną COVID-19 NALEŻY PREZENTOWAĆ w mediach?

2021-03-30 16:00

Profesor medycyny Uniwersytetu Jagiellońskiego - Collegium Medicum anestezjolog Wojciech Szczekilk oburzony jest, że w telewizji dopuszczono do tego, by przemyski pulmonolog Włodzimierz Bodnar, znany z twierdzenia, że amantadyną można leczyć z C-19, wygłaszał na wizji swoje poglądy. „Efektem tej rozmowy będą setki chorych, którzy przyjęli nieprzebadany lek i trafią na intensywną terapię” – uważa prof. Szczeklik.

Gościem poniedziałkowych (29 marca) polsatowskich „Wydarzeń” był dr Bodnar. W programie (rozmowa on-line) lekarz m.in. przyznał prowadzącemu red. Bogdanowi Rymanowskiemu, że przyjmując bezpośrednio pacjentów... nie nosi maski. „Nie byłbym w stanie pracować zakneblowany. Wdycham pewnie miliardy wirusów, (lecz) zdalnie nie jestem w stanie prawidłowo określić stanu zdrowia...” - mówił medyk, który twierdzi, że amantadyną można leczyć przyczynowo COVID-19. Dr Bodnar ma na koncie wyleczonych tą metodą setki pacjentów, a pracownicy jego przychodni (nie jest ona publiczną), którzy zarazili się, również byli leczeni specyfikiem zasadniczo używanym w leczeniu choroby Parkinsona. Jest to lek receptowy i do aplikowania pod kontrolą lekarza. Dodajmy, że amantadyną wyleczył się sam jej orędownik. Jest ozdrowieńcem, więc wg jednych naukowców może się znów zarazić, a innych – już niekoniecznie. Tak czy inaczej prof. Szczeklik, jak wynika z jego wpisu na Twitterze, jest przeciwny prezentowania w TV osób o poglądach niezgodnych z główną linią polityki przeciwepidemicznej.

Koronaparty w Dąbrowie Górniczej. 123 osoby bawiły się na 18. urodzinach koleżanki

Czy tacy lekarze, jak dr Bodnar, powinni podlegać w mediach, co zdaje się sugerować profesor, czemuś na wzór obywatelskiego embarga? Przypominamy, że o tym, czy amantadyna jest taka skuteczna, jak twierdzi przemyski pulmonolog, w leczeniu C-19, przekonamy się, gdy zostaną zakończone badania prowadzone, pod profesorskim kierownictwem, w Lublinie i Katowicach. - Oba badania, prof. Konrada Rejdaka i moje, są ważne – mówił nam kierownik katowickich badań, pulmonolog, prof. dr hab. n. med. Adam Barczyk. – W medycynie jest tak, że gdy w badaniach nad czymś zakończą się pozytywnie, to jest to jakiś dowód. Jeśli to samo wyjdzie w dwóch badaniach, to wówczas mamy bardzo silny dowód potwierdzający hipotezę badawczą. Nie chcę teraz spekulować, co nam przyniosą te badania, bo po to je robimy, by przeciąć spekulacje.

Niedawno okazało się, że nad amantadyną chce się pochylić kolejny naukowiec: dr hab. n. med. Cezary Pakulski, kierownik Kliniki Anestezjologii, Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym. Opublikował już nawet scenariusz badań. – Każdego dnia na świecie na oddziałach intensywnej terapii i poza nimi z powodu COVID-19 umiera wielu chorych. Część z tych, którzy przeżywają, w następstwie rozległych, pozapalnych zmian w płucach staje się oddechowymi inwalidami z perspektywą pogorszenia jakości życia i skrócenia jego długości. W wielu miejscach trwają próby kliniczne z różnego rodzaju substancjami, „koktajlami” substancji, co do których jest oczekiwanie skutecznego działania w zakażeniu SARS-CoV-2 – wyjaśnia szczeciński naukowiec. Jego zdaniem terapia m.in. amantadyną mogłaby wspomagać leczenie z COVID-19. Pod warunkiem, że wyniki badań, które dr Pakulski chce przeprowadzić, „Zastosowanie leków blokujących receptory NMDA (amantadyna, ketamina, magnez) w leczeniu chorych z objawowym zakażeniem SARS-CoV-2”, takie założenia potwierdzą.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły