ratownik, zgon

i

Autor: Andrzej Bęben

Czy ratownik medyczny może stwierdzić zgon. Lekarze mają wątpliwości

2022-05-11 18:00

Na razie od orzekania o tym, że ktoś już nie żyje, jest lekarz. Koronerów, czyli takich medyków, którzy urzędowo są wyznaczeni do stwierdzania zgonów i wstawiania kart statystycznych (na podstawie których Urząd Stanu Cywilnego wystawia akt zgonu) nadal nie ma. Choć o tym, że mają się pojawić, mówi się od kilku lat – od 2017 r. Mniej więcej tak samo długo, jak o tym, że skoro brakuje lekarzy, to prawo do stwierdzania zgonu powinni mieć także ratownicy medyczni.

Kiedy je otrzymają, to się okaże. Projekt ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych konsultowany jest od roku 2019. Od jesieni 2021 r. mają go pod lupą prawnicy, a od lat w środowisku trwa dyskusja, czy pracownicy medyczni nie będący lekarzami mogą stwierdzać zgon? Naczelna Izba Lekarska uważa, że może być uzasadnione przyznanie ratownikowi medycznemu uprawnienia do stwierdzenie zgonu w przypadku, gdy nie są podejmowane medyczne czynności ratunkowe z uwagi na występowanie niewątpliwych objawów śmierci, np. gdy człowiek ma zmiażdżoną głowę, albo została mu ona odcięta. Dziś nawet w takich przypadkach ratownik musi wzywać lekarza, by ten stwierdził zgon.

Lekarze mają wątpliwości co do tego, czy ratownik potrafi stwierdzić, że pacjent umarł „w trakcie prowadzenia czynności ratunkowych”. NIL podkreśla, że to wymaga „posiadania szerszej wiedzy i odpowiedniego przygotowania”, w domyśle – której ratownicy medyczni nie mają. Problem w tym, że w większości przypadków przy zmarłej osobie są zespoły ratownictwa medycznego (ZRM), bo one są wzywane do ciężko chorych. Kiedyś w każdym ZRM był lekarz. Teraz jest tylko w załodze karetki S, a tych systematycznie ubywa z Państwowego Ratownictwa Medycznego, bo lekarzom nie opłaca się pracować w pogotowiu ratunkowym. Dlatego system opiera się na zespołach podstawowych, w których ZRM składa się z dwóch ratowników – najczęściej lub trzech – rzadko. Ministerstwo Zdrowia doda (o co wnosił samorząd ratowników medycznych) przepis, że zgon i jego przyczyna będą ustalane przez kierownika ZRM, jeżeli zgon nastąpił w trakcie akcji medycznej. Czyli wbrew opinii NIL.

Groza w parku wodnym! Rura wciągnęła pod wodę małego Januszka. "Mamo, czy ja umarłem?"'

– Tu nie chodzi, jakby ktoś mógł przypuszczać, o jakieś dodatkowe pieniądze dla ratowników. W moim odczuciu w grę wchodzą sprawy ambicjonalne. Ratownicy chcieliby się poczuć kimś w rodzaju pół-lekarzy. Tymczasem śmierć jest łatwo stwierdzić, gdy komuś na głowę spadło pół tony i z rozbitej czaszki wypłynął, na wszystkie strony, mózg. W innych przypadkach, nie zbliżonych do podanego, nie jest już tak łatwo. Wątpię, by ratownik, z całym szacunkiem dla jego wiedzy, mógł zawsze orzec, że ktoś nie żyje – tłumaczy lekarz z wieloletnim stażem, z wiadomych względów chcący zachować anonimowość. Zgon i jego przyczyna byłyby ustalane tylko wtedy, gdy pacjent zmarł w trakcie prowadzonej akcji medycznej. Gdyby te uprawnienia rozszerzyć (poza akcję), to karetki byłby wzywane równie często (lekko przesadzamy) do stwierdzania zgonu, jak do ratowania życia.

Sonda
Czy uczestniczyłaś/eś kiedyś w pogrzebie znanej osoby?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły