Ale zdarza się też, że pacjent zakażony wirusem HCV może mieć stosunkowo zdrową wątrobę, ale za to zmagać się z zapaleniami stawów czy zmianami nowotworowymi, np. chłoniakiem, albo chorobami układu sercowo-naczyniowego, wirus ten może bowiem zaatakować również inne tkanki czy narządy. – Lekarze powinni więc być szczególnie wyczuleni i zalecać testy na HCV, szukając przyczyn złego samopoczucia pacjenta – zwraca uwagę prof. Krzysztof Tomasiewicz, kier. Katedry i Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.
Dużo czynników ryzyka
Jeszcze kilkanaście lat temu wirusem HCV najłatwiej było się zarazić w wyniku różnych zabiegów medycznych, pobierani i transfuzji krwi, zastrzyków, dializ. Dziś duże zagrożenie stanowią wszelkie zabiegi kosmetyczne, związane z przerwaniem tkanek, również tatuaże czy piercing. Bo każdy zabieg związany z przerwaniem ciągłości skóry jest groźny! – I proszę nie sugerować się tym, że jakieś miejsce wygląda na supernowoczesne, świetnie wyposażone i z nowoczesnym dizajnem Bo to wcale nie znaczy, że wszystkie standardy higieniczne są tam przestrzegane – uczula prof. Tomasiewicz. – Należy więc zwracać uwagę, czy osoba, wykonująca zabieg, zmienia rękawiczki, czy stosuje środki ochrony indywidualnej.
Dziś co prawda mniej osób zakaża się poprzez stosowanie dożylnych środków narkotycznych, ale zakazić się można także przy donosowym przyjmowaniu środków psychoaktywnych, jak również do zakażenia mogą się przyczynić niektóre zachowania seksualne.
Testy i jeszcze raz testy
Są dwa szczyty zachorowań. Pierwszy taki szczyt występuje u osób w wieku ok. 30 – 40 lat. Właśnie u nich transmisja wirusa najczęściej miała miejsce na skutek innych dróg niż medyczne. Drugi szczyt pojawia się u osób, które zaraziły się przed laty, m. in. w wyniku zabiegów medycznych.
W Polsce z zakażeniem wirusem HCV prawdopodobnie żyje ok. 140 tys. osób, jednak ocena jest trudna, gdyż istnieje olbrzymia populacja tych, którzy są nieświadomi zakażenia. I zakażają innych, bo nie wiedzą, że są chorzy
A wystarczyłoby się profilaktycznie przetestować. Niestety w Polsce jak dotąd nie prowadzi się powszechnych badań przesiewowych, jak to ma miejsce w innych krajach. Jeśli są one wykonywane, to wybiórczo, tylko w niektórych grupach (np. w służbach więziennych, w schroniskach dla nieletnich). Takie testy są wykonywane także kobietom w ciąży.
- To się opłaca – podkreślają specjaliści. – Bo koszty związane z późniejszym leczeniem marskości , przeszczepami wątroby, leczeniem nowotworów, są ogromne.
Można wyeliminować wirusa
Wirus HCV najpierw wywołuje stan zapalny wątroby, potem jej zwłóknienie, zaś końcowym etapem procesu włóknienia jest marskość wątroby, jej niewydolność, rak wątrobowokomórkowy. I – zgon. A chociaż do tej pory nie wynaleziono szczepionki na HCV, to mamy leki, które dają ogromną szansę na to, żeby zregenerować wątrobę i żeby chory odzyskał zdrowie. Nawet gdy włóknienie jest już obecne, ale jeszcze nie doszło do marskości. Przy zaawansowanej marskości wątroby, mimo pozbycia się wirusa, poprawy można już nie uzyskać. Dlatego tak ważne jest wczesne wykrycie zakażenia, czyli – testujmy się, nawet na własną rękę, bo, jak uczula prof. Tomasiewicz – późno wykryte zakażenie to prosta droga do nieszczęścia.