publiczność kibice uczniowie

i

Autor: Andrzej Bęben Kiedy znów tak będzie, jak kiedyś było?

Kiedy Polacy zyskają odporność na SARS-CoV-2. OPINIE SĄ PODZIELONE

2021-03-29 19:00

Odporność zbiorowiskowa, populacyjna albo – jak kto woli – stadna, to forma pośredniej ochrony przed chorobą zakaźną osób nieuodpornionych na skutek zaszczepienia (i/lub przechorowania wysokiego) odsetka danej populacji. Często określana jako warunek tzw. powrotu do normalności. Kiedy to nastąpi?

W rozmowie z PAP dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego gen. dyw. prof. Grzegorz Gielerak podkreśla, że każdego dnia będzie się powiększać liczba ozdrowieńców. Oni wraz z zaszczepionymi tworzą ową odporność zbiorową. W opinii dyrektora WIM w perspektywie najbliższych 4-5 tygodni, należy spodziewać się odporności zbiorowej w Polsce będzie na poziomie 45-50 proc. Uzupełnienie jej o kolejne 20 proc. wskutek intensywnie prowadzonego programu szczepień powinno doprowadzić – w opinii prof. Gieleraka – do sytuacji, że „w perspektywie do końca wakacji objawowe zakażenia COVID-19 będą incydentalne”.

Próg odporności zbiorowiskowej jest definiowany jako odsetek osób uodpornionych w populacji, po osiągnięciu którego liczba nowych zakażonych zaczyna się zmniejszać, zwykle wymaga 90-95 proc. populacji odpornej. Jednak procentowy wskaźnik osób zaszczepionych ma różną wartość w zależności od choroby. Dla przykładu, w przypadku odry taki „próg bezpieczeństwa” wynosi aż 95 proc., dla krztuśca szacowany jest na 92-94 proc., błonicy i różyczki na 83-86 proc., świnki na 75-86 proc. Co oznacza, że tyle osób w populacji musi być odpornych na daną chorobę, żeby nie doszło do masowych zakażeń – informuje szczepienia.info (Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego).

Express Biedrzyckiej - Paweł Kowal: Obóz władzy próbuje zarobić na nieszczęściu

„Na tym etapie najważniejsze jest zaszczepienie przeciwko SARS-CoV-2 osób z grup ryzyka. Cel w postaci odporności populacyjnej jest nierealny do spełnienia w bliskiej perspektywie – mówił w styczniu Termiediom dr hab. n. med. Ernest Kuchar, przewodniczący Polskiego Towarzystwa Wakcynologii. W połowie marca wirusolog prof. Włodzmierz Gut mówił, że liczba osób dotąd zaszczepionych jest zbyt mała, że by miała to znaczenie dla uzyskania odporności populacyjnej. Wówczas przechorowało COVID-19 ok. 10 mln osób. By zyskać odporność grupową takich osób musi być od min. 20 mln. – Gdy słyszę newsy, że wystarczy 20 proc. zarażonych, by osiągnąć tzw. odporność zbiorową, to mnie śmiech ogarnia. A dlatego, że przeciętny człowiek poruszając się to na swojej drodze, spotka 50-60 osób dziennie. Wystarczy przejechać się autobusem, by zaliczyć tę średnią... Odporność, w mej ocenie, osiągnęłoby się, przy tak słabym wirusie, przy 60 proc. populacji, która przeszła przez zarażenie... – wyjaśniał jesienią SE prof. Gut. W marcu profesor przesunął granicę (wariant brytyjski plus więcej zaszczepionych) na 80 proc.

Tyle populacji musi przechorować lub zostać wyszczepionej. Unia Europejska stawia na uzyskanie odporności poprzez szczepienia. W opinii brukselskich urzędników europejska populacja MOŻE osiągnąć odporność już w połowie lipca. Unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton uważa, że stan ten można byłoby uzyskać 14 lipca. Zasadniczy problem tkwi w tym, że nie wiadomo, jak długo da się utrzymać taką odporność. Ozdrowieńcy zachowują ją przez pół roku, wynika z badań, a zaszczepieni... Danych z tej grupy nie ma. Producenci zakładają, że ochrona będzie skuteczna przez co najmniej rok.

Odporność zbiorową można nabyć, ale i stracić również. W Polsce nie ma już odporności przeciw odrze, bo tzw. zaszczepialność wynosi 93 proc., a dla utrzymania odporności próg ten wynosi 95 proc. Jeden chory na odrę może zarazić kolejnych 18 osób (współczynnik R – reprodukcji wirusa). Dla porównania: w Polsce R wynosi nieco ponad 1, a w tzw. najwyższych stanach oscylował wokół 2.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły