Nowy rozdział w leczeniu raka pęcherza moczowego

2025-05-28 11:31

Pacjenci z przerzutowym lub zaawansowanym rakiem pęcherza moczowego, obciążeni zmianami genetycznymi, wreszcie doczekali się leku, który znacząco poprawi ich rokowania. I jest szansa, że ta nowoczesna terapia pojawi się w refundacji jeszcze w tym roku.

Pęcherz neurogenny: przyczyny, objawy, leczenie

i

Autor: thinkstockphotos.com/ Archiwum prywatne Pęcherz neurogenny to zaburzenie mikcji, wynikające z nieprawidłowej pracy układu moczowego.

Każdego roku w Polsce rozpoznaje się 8 – 8,5 tys. nowych przypadków raka pęcherza moczowego. Ok. 3 -4 tys. każdego roku z tego powodu umiera. Najbardziej narażone są na niego osoby w wieku 50 – 70 lat, mężczyźni chorują 3 – 4 razy częściej niż kobiety.

- To jeden z najczęstszych nowotworów układu moczowego – mówi dr hab. n. med. Jakub Żołnierek, onkolog kliniczny z Kliniki Nowotworów Układu Moczowego Narodowego Instytutu Onkologii – Państwowego Instytutu Badawczego w Warszawie. -  Przez lata ten rodzaj nowotworu był nowotworem zapomnianym, mało o nim mówiono, może i dlatego, że nie mieliśmy dobrych terapii. To się zmieniło, odkąd w 2022 roku pojawił się program lekowy.

Im wcześniej, tym skuteczniej, bez okaleczenia

W ok. 70 - 75 proc. przypadków rak pęcherza ma postać nieinwazyjną, czyli ograniczoną do nabłonka pęcherza. Na tym etapie możliwe jest skuteczne, małoinwazyjne leczenie, tzw. eklektroresekcja przezcewkowa. Jednak, z uwagi na wysokie ryzyko nawrotu (nawet u 70 proc. pacjentów), konieczna jest jednak potem stała opieka urologiczna i regularne kontrole endoskopowe.

Ok. 20 proc. pacjentów uzyskuje rozpoznanie w momencie, gdy już doszło do zajęcia węzłów chłonnych lub odległych przerzutów. Wówczas, kiedy zabieg operacyjny nie jest możliwy, stosuje się chemio- lub radioterapię.

Czujność pacjenta i lekarza pierwszego kontaktu

Większości zgonów z powodu raka pęcherza moczowego z pewnością można by uniknąć, gdyby chorzy wcześniej zgłaszali się do lekarza. Bo mimo że pierwsze objawy są łatwe do zauważenia, np. bezbólowy krwiomocz, to chorzy je lekceważą. Tymczasem lekarz, jeśli otrzymałby od pacjenta informację, że temu krwiomoczowi nie towarzyszy żadna infekcja, żaden stan zapalny, od razu powinien skierować pacjenta na dalszą diagnostykę. U ok. 10 proc. chorych rozpoznanie następuje w wyniku całkiem przypadkowo wykonywanych badań obrazowych.

Bezbolesny krwiomocz, pojawiający się nagle i równie nagle ustępujący, niestety usypia czujność chorego, ale nierzadko również i czujność lekarza.

Z innych objawów mogą pojawiać się takie, jak częstomocz, nagłe parcia, zaburzenia mikcji, bóle w dole brzucha i/lub okolicy lędźwiowej.

Znane i mniej znane czynniki ryzyka

Do grupy zwiększonego ryzyka tego nowotworu należą przede wszystkim palacze. – Palenie tytoniu jest najsilniejszym czynnikiem ryzyka tego nowotworu. Wdychane substancje smoliste działają toksycznie, krążą we krwi i wydalane są z moczem. Docierając do komórek nabłonka wyściełającego drogi moczowe, mogą powodować ich przekształcanie się w komórki nowotworowe. Drugim, bardzo istotnym czynnikiem ryzyka jest narażenie na pewne związki chemiczne, m. in. z grupy amin aromatycznych, z którymi mają do czynienia osoby pracujące w przemyśle metalurgicznym, hutniczym, garbarskim, petrochemicznym, wulkanizacyjnym – wyjaśnia dr hab. n. med. Jakub Żołnierek.

Zwiększa ryzyko radioterapia w obszarze miednicy, przewlekłe stany zapalne układu moczowego, kamica nerkowa. Nie bez znaczenia są też czynniki genetyczne.

Pogłębiona diagnostyka molekularna

Nie byłoby nowoczesnych terapii bez nowoczesnej diagnostyki, a dziś jest nią diagnostyka molekularna. To dzięki niej możliwa jest analiza pobranych tkanek pod kątem obecności specyficznych mutacji, szczególnie, w przypadku raka pęcherza, w genie FGFR. Mutacji związanych z rozwojem raka pęcherza moczowego jest bardzo wiele, ale te, które są najczęściej wykorzystywane w diagnostyce, to mutacje genów z grupy FGFR. Najczęstszą w tym nowotworze jest mutacja w genie FGFR3.

Oczywiście zaawansowana diagnostyka molekularna nie jest konieczna u wszystkich chorych. Ci, którzy zostali radykalnie zoperowani i maja niskie ryzyko nawrotu, nie muszą mieć jej wykonywanej.

Przełomem terapia celowana

Dla ok. 15 proc. pacjentów z przerzutowym lub zaawansowanym rakiem pęcherza, obciążonych zmianami genetycznymi, szansą stała się terapia celowana – lek, stosowany w drugiej i trzeciej linii leczenia, po niepowodzeniu chemio- i immunoterapii. To pierwszy taki lek w tym nowotworze. – Jego działanie polega na blokowaniu FGFR3, przez co receptor ten przestaje słać sygnał do proliferacji, czyli do podziału komórek nowotworowych i zatrzymuje wzrost guza, powoduje apoptozę, czyli śmierć komórek nowotworowych – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Paweł Krawczyk, kier. Pracowni Immunologii i Genetyki Katedry i Kliniki Pneumonologii, Onkologii i Alergologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Ta nowoczesna terapia, dzięki której chorzy mogą żyć dłużej, znacznie zmniejszająca czas wolny od progresji choroby, zmniejszająca ryzyko odległych przerzutów, nie jest jeszcze u nas refundowana. Eksperci nie mają jednak wątpliwości, że włączenie tego leczenia do programu lekowego powinno nastąpić jak najszybciej.

Obecnie Polska przoduje w Europie pod względem śmiertelności z powodu raka pęcherza moczowego. Aby zmienić tę statystykę, potrzeba większej edukacji – tak pacjentów, jak i lekarzy, większego dostępu do nowoczesnej diagnostyki i nowoczesnego leczenia. – A wprowadzenie kolejnych inhibitorów FGFR3 byłoby prawdziwą rewolucją, gdyż wówczas mielibyśmy klasyczną terapię ukierunkowaną molekularnie, stosowaną u konkretnych pacjentów z nieprawidłowościami genetycznymi – podkreśla prof. Paweł Krawczyk.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki