Maseczki ochronne: Rolnicy, duchowni, maluchy. Kto jesze nie musi zasłaniać nosa i ust?

i

Autor: Pixabay

Oto SYMBOL EPIDEMII. Tak zmieniały się poglądy na temat MASECZEK

2020-07-29 18:30

Nie wiele tak niewielkich rzeczy zrobiło tak wielki medialny szum. Mowa o maseczkach, które – jak wszystko na to wskazuje – są już nieformalnym symbolem epidemii SARS-COV-2/COVID-19. Prześledziliśmy z grubsza, co mówiono o maseczkach w kontekście zwalczania zarazy.

W lutym 2020:
„Noszenie ochronnej maski typu chirurgicznego ma sens tylko wówczas, gdy opiekujemy się chorym, sami jesteśmy zakażeni koronawirusem 2019-nCoV albo podejrzewamy u siebie zakażenie. Maski są skuteczne tylko w połączeniu z innymi środkami ochronnymi, zwłaszcza myciem rąk” – radzili eksperci WHO na stronie internetowej tej organizacji.

„Maseczki służą przede wszystkim do ochrony osób zakażonych, aby nie stanowili zagrożenia dla otoczenia. Noszone przez osoby niezakażone bardziej działają na dobre samopoczucie noszących, niż mają znaczenie epidemiologiczne. Maseczki powszechnie stosowane, np. w służbie zdrowia, mają tak duże pory, że ich skuteczność pod względem blokowania drobnoustrojów wydostających się z wydychanym powietrzem jest znikoma” – tłumaczył w rozmowie z PAP prof. Krzysztof Korzeniewski, kierownik Zakładu Epidemiologii i Medycyny Tropikalnej Wojskowego Instytutu Medycznego.

„Jeśli jesteś zakażony, to poprzez użycie maseczki chirurgicznej możesz zmniejszyć ryzyko zainfekowania innych osób. Jednak nie ma dowodów na to, że noszenie takich maseczek przez osoby zdrowe skutecznie chroni je przed zakażeniem się koronawirusem” – stwierdzili eksperci Europejskiego Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (European Centre for Disease Prevention and Control).

„One nie pomagają, one nie zabezpieczają przed wirusem, nie zabezpieczają przed zachorowaniem” – mówił minister zdrowia Łukasz Szumowski, zapytany o masowo wykupywane na świecie maseczki na twarz.

W marcu 2020:
„Nie wykazano dostatecznie, że noszenie maseczki chroniącej usta i nos znacznie zmniejszałoby ryzyko zakażenia dla zdrowej osoby” - oznajmił Instytut Roberta Kocha, wiodący w RFN instytut chorób zakaźnych.

„Maski te stwarzają ryzyko fałszywego poczucia bezpieczeństwa, najlepszą barierą jest zasłaniania się i zachowanie bezpiecznej odległości od innych osób” - przekazało agencji AFP Direction générale de la santé (DGS), ministerstwo zdrowia Francji.

„Nie można nikomu zabraniać chodzenia w masce, ale nie ma racjonalnych przesłanych, aby nakazywać wszystkim chodzenie w maskach przez cały dzień. Jeśli uwzględnisz zagrożenie – załóżmy maski, ale gdy go nie ma, nie maskujmy strachu i niewiedzy” – napisał na swoim koncie na TT dr Paweł Grzesiowski, ekspert profilaktyki zakażeń

„Maseczki mogą być równie groźne jak koronawirus, bo jest nie tylko koronawirus, ale jest mnóstwo patogenów itp. Nie zapominajmy, że chorujemy na różne choroby cały czas, nie tylko koronawirus jest w tej chwili. One mogą się osadzać na maseczkach. Jeżeli te maseczki schowamy sobie później do kieszeni czy położymy w domu przy wejściu, to tak jakbyśmy sobie włożyli bombę biologiczną” – powiedział w poranku „Siódma 9” prof. Włodzimierz Gut, wirusolog.

W kwietniu 2020:
„Liczy się higiena i dystans. Zakłada się maseczki, one nie są idealnym rozwiązaniem, jeśli chodzi o zabezpieczenie, jednak ich zakładanie na godzinę nikomu nie zrobi krzywdy” – stwierdził w rozmowie z „Wprost” prof. Gut.

„Uważam, że obecnie w Polsce nie ma sytuacji epidemiologicznej, która uzasadniałaby tego rodzaju nakaz. Gdybyśmy mieli niekontrolowany wzrost liczby zachorowań, gdyby dziennie notowano po dwa trzy tysiące zachorowań...” – skomentował obowiązek zakrywania ust i nosa (od 16 kwietnia) dr Grzesiowski.

„Po pierwsze są jednorazowego użytku, po drugie nie przylegają szczelnie do twarzy, a po trzecie łatwo nasiąkają wilgocią. Dlatego po kilkunastu minutach trzeba je zmieniać. Inaczej staną się siedliskiem bakterii i mogą być przyczyną bakteryjnego zapalenia płuc” przestrzegało Ministerstwo Zdrowia przed nieprawidłowym używaniem maseczek chirurgicznych.

„Musimy nauczyć się żyć z epidemią przez długi czas. Musimy cały czas maksymalnie się izolować. Nie wrócimy do czasów sprzed epidemii, póki nie będziemy mieli szczepionki” – odpowiedział minister Szumowski na pytanie, jak długo będzie obowiązywał nakaz noszenia maseczek/zasłaniania ust i nosa.

„Pan minister ma rację i nie ma racji. Skuteczne są maseczki chirurgiczne, które chronią w 80 proc., ale nie chronią osoby, która tych maseczek używa. Gdyby wszyscy używali skutecznych maseczek, to wtedy ryzyko zakażenia znacznie spada. Problem w tym, że maseczek wcześniej nie było w Polsce w wystarczającej liczbie, i wielu miejscach w Polsce wciąż ich nie ma” – tłumaczył zakaźnik prof. Krzysztof Simon to, dlaczego minister zdrowia wcześniej był przeciwnikiem powszechnego noszenia maseczek.

W maju 2020:
„Jeśli w przestrzeni otwartej masz możliwość zachowania 2 metrów odległości od innych, nie musisz zasłaniać ust i nosa. Możesz więc spacerować, jeździć rowerem, chodzić po ulicy, parku, plaży czy parkingu bez maseczki – ale tylko wtedy, gdy zachowasz odpowiedni dystans społeczny. Jeśli nie jesteś w stanie na świeżym powietrzu utrzymać 2-metrowego dystansu od innych – na przykład na zatłoczonym chodniku – wówczas musisz zasłonić usta i nos. Chodzi o nasze wspólne bezpieczeństwo” – tłumaczyło Ministerstwo Zdrowia, gdy zapadła decyzja, że od 30 maja nie trzeba zasłaniać nosa i ust w plenerze.

„Bardzo wiele osób nosi maski, utrzymuje dystans, myje ręce. Ale wiele osób patrzy na to z lekceważeniem. Być może w przestrzeni ogólnej, na niezagęszczonych ulicach, masek nie trzeba będzie nosić, ale jak przeglądałem dane amerykańskie, to już zastrzegają, że jak się biega, to trzeba utrzymać pięć metrów dystansu, jak się jedzie na rowerze – 20 metrów. Dla bezpieczeństwa swojego i innych używam maski” – komentował prof. Simon w TVN decyzję o zniesieniu obowiązku noszenia maseczek.

W czerwcu 2020:
„Żadna z masek, czy to ściśle przylegająca maska N95, zatwierdzona przez NIOSH, luźno noszona maska chirurgiczna, czy domowej produkcji, nie zapewniają doskonałej (100 proc.) ochrony. Ale niedoskonała ochrona nie oznacza, że maska jest „całkowicie bezużyteczna”, podobnie jak szklanka nie napełniona nie musi być pusta: chętnie przyjmę szklankę wody napełnioną do 60 proc., kiedy będę spragniony. Brak dowodów (ochrony) nie jest dowodem, że maska nie chroni” – napisano w polskim omówienia raportu prof. Sui Huang z Instytutu Biologii Systemowej „COVID-19. Dlaczego wszyscy powinni nosić maski. Nowe podstawy naukowe”.

„Od połowy kwietnia do końca maja policjanci nałożyli ponad 13 tysięcy mandatów za łamanie nakazu zakrywania twarzy i nosa. Skierowano też blisko 4,9 tysiąca wniosków o ukaranie do sądu” – podała Komenda Główna Policji.

„Wszędzie tam, gdzie w miejscach publicznych może dojść do zakażeń, radzimy osobom powyżej 60. roku życia oraz osobom cierpiącym już na jakieś schorzenia, aby nosiły maseczki medyczne” – zalecił Tedros Adhanom Ghebreyesus, dyrektor generalny WHO.

W lipcu 2020:
„Najpierw maseczki obśmiewano, potem wprowadzono je w niewłaściwy sposób (na ulicy) i zrównano z szalikiem czy przyłbicą. Komunikacja była na tyle niejednolita, że ludzie zaczęli powątpiewać, czy to ma sens. A teraz, w lipcu budzimy się, uważając maseczki niemal za dar od Boga”– ocenił dr Grzesiowski.

„Jesienią czeka nas pilnowanie dystansu, noszenie maseczek i powrót do rozsądku” – zapowiedział w Polsacie minister Szumowski. A jesień już za dwa miesiące...

Jak zrobić maseczkę ochronną na twarz w 30 sekund

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Najnowsze artykuły