Z okazji 80-lecia istnienia placówki Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze postanowił zlecić stworzenie rzeźby lokalnemu artyście, Arturowi Wochniakowi. - Przy wejściu głównym do szpitala od strony ul. Wazów mamy nową lokatorkę. Szpital zlecił projekt i wykonanie satyrycznej bachantki zielonogórskiemu artyście rzeźbiarzowi Arturowi Wochniakowi. Powód? W tym roku nasz szpital obchodzi 80-lecie swojego istnienia – poinformowano. Placówka wyjaśniła również, dlaczego wybrano motyw kobiecy: "Dlaczego Bachantka, a nie Bachusik? Ponieważ w naszym szpitalu kobiety zdecydowanie przeważają – samych pielęgniarek i położnych jest blisko 800!"
Rzeźba przedstawia pielęgniarkę "z przymrużeniem oka i z nutką antycznego wdzięku". Jak podkreślono, "Zdrowitka" dołączyła do licznej rodziny miejskich bachusików – symboli Zielonej Góry, z których większość ma humorystyczny charakter.
Czytaj też: Mieszkańcy Kielc kpią z lustra za 86 tys. złotych. Artysta tłumaczy myśl przewodnią projektu
Internauci nie podzielili entuzjazmu szpitala. W komentarzach pod postem instytucji pojawiły się dziesiątki krytycznych opinii. Wiele osób uznało rzeźbę za niestosowną i uwłaczającą pielęgniarkom. "Gdzie tu satyra? Raczej seksizm" – napisała jedna z komentujących osób. Inna dodała: "Dalej utrwalajmy taki wizerunek pielęgniarki, a potem dziwmy się, że są molestowane seksualnie przez pacjentów." Nie brakowało też głosów od samych pielęgniarek: "Może intencje były dobre, ale wyszło co najmniej nie na miejscu."
Czytaj też: Ten gigantyczny cud techniki znajduje się tuż przy polskiej granicy. To trzeba zobaczyć!
Choć intencje autorów były szlachetne i pełne dystansu, efekt artystyczny i przekaz społeczny rzeźby wywołały dyskusję o granicach humoru i sposobie przedstawiania zawodów medycznych. Część mieszkańców Zielonej Góry uważa, że figurka mogła być okazją do stworzenia czegoś bardziej symbolicznego i z klasą. Inni apelują o dystans i przypominają, że Bachusiki od zawsze mają charakter satyryczny.