Ogromna tragedia

Wybuch paczki w Siecieborzycach. Wstrząsające słowa matki Uli: "Krzyczała: Mamo, dobij mnie!”

2023-01-02 21:02

Dramatyczne zdarzenia w Siecieborzycach pod Żaganiem wstrząsnęły całą Polską. 31-letnia Urszula, jej 7-letnia córka i 2,5-letni synek zostali ciężko ranni wskutek wybuchu paczki. Z reporterem programu "Uwaga!" emitowanego na antenie TVN rozmawiała matka poszkodowanej kobiety. Pani Karolina opowiada o koszmarze, do którego doszło 19 grudnia.

Tragiczny poranek. Paczka wybuchła w rękach

Wychodząc rano do pracy, pani Ula znalazła pod domem paczkę. Zupełnie nieświadoma zagrożenia, zaniosła ją do środka i otworzyła. Wtedy doszło do wybuchu. Kobieta została ciężko ranna. Obrażenia odniosły również jej dzieci: 7-letnia Ola i 2,5-letni Bartek. W tym czasie w domu była też matka 31-latki.

Wyszła rozgrzać samochód i wróciła z paczką - mówi pani Karolina w rozmowie z reporterem "Uwagi". - To był kwadratowy pojemniczek, jakieś 20 na 20 centymetrów. Przeczytała, że zaadresowane jest to na nią.

"Mamo, dobij mnie"

Kobieta wzięła nożyk, żeby otworzyć pakunek. W tym momencie nastąpiła silna eksplozja. Gdy starsza kobieta zobaczyła swoją ranną córkę, ta tylko krzyczała: "Mamo, dobij mnie". Pani Karolina znalazła telefon i na ciemnym ekranie wybrała numer alarmowy.

- Nie słyszałam nikogo, tylko ja krzyczałam - mówi. - Reszty już nie pamiętam. Wiem tylko, że wzięłam Bartusia i siadłam w pokoju. Pojawiła się karetka i helikopter.

Ciężko ranna Urszula trafiła do szpitala w Zielonej Górze, gdzie przeszła trzy operacje. Kobieta ma liczne obrażenia twarzy, amputowaną dłoń. Została już wybudzona ze śpiączki, powoli zaczyna niewyraźnie widzieć. W ciężkim stanie jest również 7-letnia Ola, która jest rehabilitowana. Mały Bartek dochodzi powoli do siebie po odniesionych ranach.

Ojciec byłego partnera: "Niewinny człowiek"

Reporter "Uwagi" próbował również skontaktować się z byłym partnerem Urszuli, który miał w przeszłości znęcać się nad kobietą. Mężczyzny nie było jednak w miejscu zamieszkania. Udało się porozmawiać tylko z ojcem Błażeja K.

- Syn jest w pracy, w Niemczech, jeździ tirem - mówi mężczyzna. - Policja go przesłuchała w Niemczech i jest niewinny. On się nie ukrywa. Ma czyste sumienie.

Ojciec Błażeja K. nie ma jednak dobrego zdania o byłej partnerce syna.

- Niewinny człowiek, dorobił się, a k***a ograbiła - mówi w rozmowie z reporterem "Uwagi". Zaprzeczył również, że dochodziło do jakichkolwiek aktów przemocy.

"Sprawca kierował się tym, aby zabić konkretne osoby"

W reportażu wypowiedział się również specjalista od ładunków wybuchowych, który stwierdził, że ładunek wybuchowy był bombą rurową wypełnioną np. trotylem i elementami metalowymi.

- Przypuszczam, że sprawca kierował się tym, aby zabić konkretne osoby - mówi Andrzej Mroczek z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.

Prokuratura prowadzi postępowanie w kierunku usiłowania zabójstwa wielu osób, za co grozi nawet kara dożywotniego więzienia.

Zbiórka na remont i rehabilitację

Zniszczenia w domu Urszuli są ogromne. Powybijane są szyby w oknach. Kuchnia, w której doszło do wybuchu, wymaga generalnego remontu. Rodzina uruchomiła zbiórkę na naprawienie szkód, a przede wszystkim na kosztowną rehabilitację poszkodowanych. Zbiórka prowadzona jest na portalu zrzutka.pl. Dotychczas udało się zebrać ponad 170 tysięcy złotych.

Sonda
Czy należy przywrócić stosowanie kary śmierci?
Wybuch w województwie lubuskim

Pobicia, gwałty, zastraszanie... W naszym bliskim otoczeniu ktoś może przeżywać PIEKŁO!

Jak reagować, żeby nie zaszkodzić? POSŁUCHAJ rozmowy z policyjnym ekspertem.

Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki