Anna Szczerba-Sachs, wojewódzki inspektor sanitarny w Katowicach, nie ukrywa, że sytuacja w trzech śląskich miastach jest niepokojąca.
- W Bytomiu notujemy osiem razy więcej zachorowań na inwazyjną chorobę meningokokową niż gdzie indziej - przyznaje Anna Szczerba-Sachs. - W dodatku prawie połowę zachorowań wywołał szczególnie zjadliwy szczep bakterii meningokokowych, zwany typem "C". W walce ze zjawiskiem najlepszym doradcą jest rzetelna wiedza i dlatego rusza społeczna kampania informacyjna - dodaje pani inspektor.
Narażeni malcy
Bakterie meningokokowe wywołują dwie bardzo groźne choroby: posocznicę, nazywaną sepsą, oraz zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych. Już rok temu w Bytomiu odkryto groźne ogniska tych bakterii. Najbardziej narażone na zachorowanie są dzieci w wieku od 6 miesięcy do 3 lat oraz nastolatki. Sanepid planuje więc akcję szczepień.
-ĘJuż w maju przeprowadziliśmy w Bytomiu podobną akcję - mówi Alicja Książek z oddziału epidemiologii katowickiego Sanepidu. - Teraz zamierzamy zaszczepić kolejne kilka tysięcy dzieci z roczników 1992, 1993 i 1994. Akcja odbędzie się w Bytomiu i Piekarach Śląskich - zapowiada Alicja Książek.
Szczepienia w tych miastach ruszą 21 listopada i potrwają trzy dni.
Grunt to higiena
Ale to jeszcze nie koniec. Inspektorzy sanitarni doskonale wiedzą, że najważniejszym zadaniem jest zmiana zachowań, które prowadzą do zarażeń.
-ĘMłodzież lubi dzielić się posiłkami, pić z jednego kubka czy butelki. To wszystko sprzyja zarażeniu. Podstawowa sprawa to zachowanie higieny -Ętłumaczy Alicja Książek.